W piątek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił dwie skargi kasacyjne w sprawie VAT na usługi doradztwa dla posła europarlamentu. Nieoczekiwanie w końcowych ustnych motywach uzasadnienia stwierdził, że w spornej sprawie wątpliwości interpretacyjne należało rozstrzygnąć na korzyść podatnika.
Zapłata z unii pieniędzy
W sprawie chodziło o VAT za listopad 2010 r. i IV kwartał 2012 r. Chodziło o podatniczkę, która zawarła umowę z posłem do Parlamentu Europejskiego (tzw. osobisty współpracownik, asystent). Zapłaty wynagrodzenia dokonał europarlament. Do każdej umowy o świadczenie usług załączono zamówienie podpisane przez posła oraz specyfikację usług.
Kobieta w związku z zawartymi umowami wystawiała faktury miesięczne, w których podawała wysokość wynagrodzenia netto, tj. powiększonego o należny VAT wyliczony według stawki 22 proc. Ostatecznie doszła jednak do wniosku, że świadczone przez nią usługi powinny korzystać z zerowej stawki VAT.
Fiskus potwierdził, że usługi świadczone na rzecz europosła należy uznać za pośrednio świadczone na rzecz Parlamentu Europejskiego, tj. „instytucji Wspólnot". Czyli teoretycznie możliwe byłoby zastosowanie preferencyjnej stawki. Urzędnicy stwierdzili jednak, że podatniczka nie ma dokumentów, od których przepisy wykonawcze uzależniały stosowanie preferencji. Chodziło o zamówienie dotyczące usługi.
Zdaniem fiskusa taki dokument powinien pochodzić od instytucji Wspólnot Europejskich, czyli od europarlamentu. Instytucją Wspólnot jest bowiem Parlament Europejski jako całość, a nie jego poseł. Powinna też mieć świadectwo zwolnienia z podatku akcyzowego.