Polscy przedsiębiorcy z nadzieją czekają na każdą zmianę przepisów, która ma ułatwić im życie. Jedną z nich miało być wprowadzenie zbiorczych korekt faktur VAT. Miało, ale do końca nie wyszło. Potwierdził to ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny.
Skonto i korekta
Sprawa dotyczyła spółki zajmującej się m.in. produkcją wyrobów izolacyjnych. We wnioskach o interpretację firma poprosiła o wyjaśnienie dwóch kwestii związanych z fakturami.
Pierwsza dotyczyła tzw. skona, czyli rabatu za zapłatę przed terminem płatności. Firma tłumaczyła, że jeżeli nabywca uiści należność wynikającą z faktury wystawionej przez stronę w przyspieszonym terminie, otrzymuje rabat w ustalonej wcześniej wysokości, np. 3 proc. wartości brutto wykazanej na fakturze. Informacja o udzieleniu rabatu w przypadku wcześniejszej zapłaty zawarta jest w ogólnych warunkach dostaw towarów oraz na wystawianych fakturach. Podatniczka uważała, że gdy kontrahent zapłaci jej szybciej w terminie uprawniającym do otrzymania rabatu (skonta), ona nie ma obowiązku wystawienia faktury korygującej.
Drugi problem dotyczył zbiorczych faktur korygujących. W ocenie spółki taki dokument nie musi zawierać dat wystawienia i numerów faktur korygowanych.
Fiskus nie potwierdził ani jednego, ani drugiego stanowiska. Zdaniem urzędników rabat z tytułu wcześniejszej zapłaty (skonto) zawsze ma charakter warunkowy. Jeśli zaś warunek udzielenia rabatu ziszcza się już po wystawieniu faktury, to wówczas nie może on być uwzględniony w momencie jej wystawienia. Fiskus nie miał wątpliwości, że w przypadku, gdy kontrahent dokona zapłaty we wcześniejszym terminie, spółka będzie musiała skorygować pierwotne faktury.