Spółka miała wątpliwości co do VAT od dwóch kategorii opłat. Pierwsza z nich dotyczyła ekstraopłat dotyczących rezerwacji. Wskazała, że klienci dokonują rezerwacji wybranego przez siebie pokoju lub apartamentu w określonym terminie. Zdarzają się jednak sytuacje, że klienci rezygnują z dokonanej uprzednio rezerwacji lub jest anulowana w związku z tym, że klient nie stawia się w określonym terminie w recepcji. W przypadku rezerwacji standardowej klient może anulować ją bezpłatnie do godziny 18 w dniu przyjazdu. Gdy klient anuluje rezerwację po tym terminie i/lub nie skorzysta z usługi, jest obciążany specjalną opłatą. Dotyczy to też ofert w bardziej atrakcyjnych cenach, które z góry są bezzwrotne. Firma tłumaczyła, że spóźnione odwołanie rezerwacji wiąże się często utratą możliwości wynajęcia danego apartamentu lub pokoju innym, a ponosi przecież różne koszty stałe.
Drugi rodzaj opłat, o które pytała spółka, miał związek z niepożądanymi zachowaniami gości. Firma wyjaśniła, że gdy klient dokona zniszczeń, zgubi klucz czy apartament wymaga dodatkowego sprzątania, jest wówczas obciążany dodatkową opłatą.
Podatniczka uważała, że w takich przypadkach opłaty nie podlegają VAT. Obie są świadczeniem o charakterze odszkodowawczym. Z tym że opłaty za spóźnione anulowanie rezerwacji mają bardziej na celu zrekompensowanie poniesionych kosztów oraz utraconych korzyści, a za pozostałe przewinienia naprawienie szkody.
Fiskus potwierdził stanowisko spółki, ale tylko w połowie. Potwierdził bowiem, że opłaty za spóźnione anulowanie rezerwacji i/lub rezygnację z usługi zakwaterowania nie podlegają opodatkowaniu VAT. Ale już nie odpuścił podatku przy ekstraopłatach za zniszczony apartament, dodatkowe sprzątanie czy zgubione klucze. W ocenie urzędników należy je traktować jako wynagrodzenie za świadczenie. Możliwe jest bowiem nie tylko wskazanie konkretnego beneficjenta usługi, tj. korzystającego z lokalu, ale i konkretnej kwoty. Opłata w tym przypadku nie jest więc karą (odszkodowaniem), lecz wynagrodzeniem za świadczenie (czynność) związane z zaistniałym zdarzeniem.
Spółka nie była zadowolona z tej połowicznej wygranej i interpretację zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który przyznał jej rację. Przypomniał, że naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Inaczej mówiąc, odszkodowanie to nic innego jak rekompensata, zadośćuczynienie za utracone zyski, które mogłyby zostać uzyskane przez dalsze świadczenie usług na rzecz kontrahenta. Jak tłumaczył WSA, odszkodowanie nie jest wynagrodzeniem z tytułu jakiejkolwiek działalności gospodarczej, brak też ekwiwalentności.
Klasyczne szkody
Wzajemności w ekstraopłatach za zniszczone pokoje, dodatkowe sprzątanie czy zgubione klucze nie dopatrzył się też NSA. Był przekonany, że to klasyczny przykład szkód, przy których opłata wyrównuje jedynie uszczerbki na majątku. NSA nie krył pewnego zdziwienia co do toku rozumowania fiskusa.