Przedłużanie terminu zwrotu VAT to powszechna praktyka fiskusa. A orzecznictwo nie pozostawia złudzeń: urzędnicy mają prawo zweryfikować jego zasadność i mogą w tym celu przedłużać termin zwrotu daniny. Sądy administracyjne jednak bardzo uważnie patrzą na ręce urzędników i nie przymykają już oczu na naginanie prawa, by odsunąć w czasie zwrot podatku. Przykładem takiego podejścia jest niedawny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.
Czytaj też: Jak długo może być weryfikowana zasadność zwrotu VAT
W sprawie chodziło o blisko 500 tys. zł nadwyżki VAT za grudzień 2015 r. do zwrotu na rachunek bankowy w terminie 60 dni. Fiskus pieniędzy od ręki zwracać nie zamierzał. W marcu 2016 r. wszczął wobec spółki kontrolę podatkową za grudzień 2015 r. W tym samym czasie przedłużył termin zwrotu do czasu zakończenia weryfikacji rozliczenia podatnika. Postanowienie to zostało doręczone przed upływem terminu zwrotu podatku. Ale już protokół kontroli podatkowej dopiero w czerwcu 2018 r.
Spółka złożyła do niego zastrzeżenia, ale ponieważ kontrola ujawniła nieprawidłowości, fiskus znów dwukrotnie przedłużył zwrot VAT, wskazując konkretne daty. Tym razem spółka zakwestionowała przedłużenia. W zażaleniu wskazała, że fiskus nie miał już prawa do przedłużenia terminu, wygasło ono na skutek uprzedniego zakończenia kontroli podatkowej. Po jej zakończeniu nie był uprawniony do dalszego przetrzymywania nadwyżki podatku i powinien niezwłocznie oddać ją wraz z odsetkami.
Inaczej sprawę ocenili urzędnicy, więc spór trafił na wokandę. Wygrała spółka. WSA zauważył, że kontrola zakończyła się w dniu doręczenia protokołu. Po tej dacie nie były prowadzone inne postępowania. Dopiero kilka tygodni po tym wydano postanowienie o wszczęciu postępowania podatkowego i przedłużono zwrot VAT. Tymczasem, jak przypomniał WSA, sporne terminy mają charakter materialny. Skuteczne ich przedłużenie możliwe jest jedynie przed ich wyekspirowaniem. Próba przedłużenia po jego upływie nie będzie skuteczna.