Fiskus chce być coraz bardziej przyjazny podatnikom. Niestety, gdy ma zwracać nienależnie pobraną daninę, zdarza się nadal, że urzędnicy dwoją się i troją, by jak najwięcej i najdłużej została w budżecie. Potwierdza to przypadek spółki, której rację w sporze o zwrot nadpłaty przyznał we wtorek Naczelny Sąd Administracyjny.
Długie batalie
W sprawie chodziło o VAT. Spółka z branży leasingowej miała problem z refakturowaniem ubezpieczenia przy leasingu. Pierwotnie za okresy od grudnia 2005 r. do listopada 2006 r. i od grudnia 2007 r. do października 2009 r. dokonywała refaktury wartości ubezpieczenia, stosując zwolnienie z VAT. W następstwie niekorzystnej uchwały NSA z 8 listopada 2010 r. (I FPS 3/10) postanowiła dostosować do niej swoje rozliczenia VAT. W grudniu 2010 r. dokonała korekty zwiększającej należny VAT i uiściła odsetki od zaległości. Sytuacja diametralnie zmieniła się w styczniu 2013 r. Wtedy zapadł wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE), w którym uznano, że czynności refakturowania kosztów ubezpieczenia przedmiotu leasingu podlegają zwolnieniu z VAT (C-224/11).
Po tym orzeczeniu oraz wydanej na jego podstawie interpretacji ogólnej ministra finansów spółka wystąpiła o zwrot ponad 2,6 mln zł na rachunek bankowy uprzednio zapłaconych, jak się okazało, nienależnych odsetek. Dodała, że nie podjęła jeszcze decyzji, czy i jak będzie korygowała wystawione faktury.
Fiskus odmówił zwrotu nadpłaty odsetek. Tłumaczył, że wpłata na poczet odsetek za zwłokę nie była nienależna, bo należność główna stanowiła zaległość podatkową. Odsetki za zwłokę mają charakter akcesoryjny. Dopóki istnieje zaległość, istnieją też odsetki. W ocenie urzędników bez złożenia korekty deklaracji firma nie może dostać zwrotu nienależnie wpłaconych odsetek. Tak samo uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
Rację spółce przyznał dopiero NSA. Jego zdaniem podatnik, który w związku z wyrokiem TSUE występuje o nadpłatę, nie musi żądać jej całości.