Życie podatników, zwłaszcza tych rozliczających VAT, nie jest łatwe. Gąszcz niejasnych przepisów, zmieniająca się wykładnia prawa i jeszcze codzienne ryzyko napotkania nieuczciwego kontrahenta – to wszystko sprawia, że przedsiębiorca musi mieć oczy dokoła głowy, wprowadzać specjalne procedury i sprawdzać firmy, z którymi współpracuje. A i tak całość tych działań nie daje stuprocentowej gwarancji, że nie wpadnie w wir karuzeli podatkowej czy sidła zwykłego oszusta. Należyta staranność może jednak uchronić przedsiębiorcę przed poważnymi konsekwencjami podatkowymi. Istotne wskazówki, jak skutecznie bronić się przed skutkami wplątania w nielegalny proceder, daje orzecznictwo krajowe i europejskie.
Dokument w ręku to za mało
Sprawy dotyczące tzw. pustych faktur coraz liczniej trafiają na wokandy sądów administracyjnych. Jednym z najczęstszych zarzutów, jakie pechowym podatnikom stawia fiskus, jest właśnie posługiwanie się tzw. pustą fakturą czyli taką, która nie dokumentuje rzeczywistych transakcji gospodarczych. Taki zarzut dla odbiorcy faktury oznacza brak prawa do odliczenia VAT. Urzędnicy podkreślają, że samo posiadanie przez podatnika faktury VAT nie przesądza o prawie do obniżenia podatku należnego o podatek naliczony czy zwrotu różnicy podatku lub zwrotu podatku naliczonego.
Podatnicy w takiej sytuacji najczęściej bronią się tym, że nie wiedzieli o oszustwie. A co na to sądy administracyjne? Z orzecznictwa wynika, że prawo do odliczenia podatku naliczonego może zależeć od wykazania tzw. dobrej wiary podatnika i należytej staranności w prowadzeniu interesów.
Sądy podkreślają, że dla skorzystania z prawa do odliczenia VAT konieczne jest spełnienie określonych warunków:
1.