Wyrok ważny dla wszystkich, którzy trafili na niezarejestrowanych kontrahentów i mają problemy z odliczeniem VAT z wystawianych przez nich faktur. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że współpraca z firmą, której nie ma w VAT-owskim rejestrze, nie oznacza automatycznie, że próbujemy oszukać fiskusa.
Sprawa dotyczyła spółki działającej w branży informatycznej. Nawiązała współpracę z przedsiębiorcą, który wykonywał dla niej prace programistyczne, instalował systemy, opiekował się bazą danych. O jego wyborze zadecydowała cena świadczonych usług.
Kontrahent wystawiał faktury, a spółka odliczała z nich VAT. Po dziesięciu miesiącach okazało się, że nie był wpisany do CEIDG, nie dokonał też rejestracji na potrzeby VAT. Fiskus uznał więc, że wystawiane przez niego faktury nie dawały prawa do odliczenia podatku. Podkreślił, że spółka nie dołożyła należytej staranności przy podejmowaniu współpracy z nowym kontrahentem.
Skarbówki nie przekonał argument, że z umowy wynikało, iż przedsiębiorca jest podatnikiem VAT, a wystawiane przez niego faktury zawierały wszystkie niezbędne elementy. Ani to, że usługi zostały faktycznie wykonane, należycie i terminowo. Zostały też zweryfikowane przez osobę nadzorującą zadanie. I nic nie wskazywało na nielegalność działań kontrahenta. Zdaniem fiskusa spółka nie wykazała, że nie wiedziała lub nie mogła wiedzieć o tym, że transakcje z przedsiębiorcą wiązały się z przestępstwem mającym na celu nadużycia w VAT.
Rejestr nie decyduje
Spór trafił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Podkreślił on, że brak rejestracji oraz niewywiązywanie się z obowiązku deklarowania i płacenia podatku przez wykonawcę usług nie pozbawia ich nabywcy możliwości odliczenia podatku.