Rz: Obowiązujące od 1 stycznia przepisy o VAT mogą utrudnić życie wielu podatnikom, na przykład z branży budowlanej. System odwrotnego obciążenia może dla nich oznaczać, że będą zmuszeni do półrocznego czekania na zwroty podatku z urzędu skarbowego. Czy można tego uniknąć?
Tomasz Grunwald: To niekoniecznie tak musi wyglądać. Jeśli firma budowlana sama świadczy usługi, to nawet przy odwróconym obciążeniu też występuje VAT naliczony i należny, które co do zasady się neutralizują. O zwrocie można mówić np. w przypadkach, gdy firma budowlana ma dużo zakupów, w tym usługi od podwykonawców, a nie wykazuje żadnej sprzedaży lub niewielką. Nie sądzę, aby w praktyce był z tym duży problem.
Chyba gorzej będzie z ustaleniem, jakie usługi podlegają temu systemowi. Samo wypożyczenie koparki oczywiście nie, ale wypożyczenie z usługą kopania dołu pod fundamenty – pewnie już tak.
W branży budowlanej zdarzają się też sytuacje, że kontrakt na roboty bywa w całości przekazywany innym firmom. Faktycznie nie ma tam zatem mowy o podwykonawstwie, ale z „fakturowego" punktu widzenia – już tak. Może być też problem z konsorcjami. Z cywilnoprawnego punktu widzenia uczestnicy konsorcjum wspólnie wykonują jakieś zlecenie i są solidarnie za nie odpowiedzialni. Fakturę za całość prac wystawia na ogół tylko lider takiej grupy, a członkowie wystawiają sobie faktury za wzajemne rozliczenia między sobą. Teraz takie wewnętrzne rozliczenia mogą zostać uznane za podwykonawstwo. Należałoby je zatem poddać reżimowi odwróconego obciążenia, choć de facto takie usługi wcale podwykonawstwem nie są. Zresztą w orzecznictwie pojawił się ostatnio wyrok WSA (I SA/Gd 1393/16 z 29 grudnia 2016 r.) uznający, że rozliczenia wewnątrz konsorcjum nie są odrębną usługą i w ogóle nie podlegają VAT. Podobnych pytań może się pojawić wiele i zapewne nie obejdzie się bez występowania o interpretacje w tych sprawach. Zresztą w przypadku konsorcjów budowlanych, gdzie nie ma jednego modelu funkcjonowania, nigdy pełnej jasności w sprawach VAT nie było, a więc dla nich wnioski o interpretacje to nic nowego. W tym przypadku takimi wnioskami mogą być zainteresowani nie tylko deweloperzy czy firmy stricte budowlane, ale też wykonujące wiele usług pomocniczych.
Nowe przepisy przywracają też dodatkową 30- lub 100- procentową sankcję np. za „puste" faktury. Czy fiskus będzie mógł wymierzać kary według własnego widzimisię?