Do wojewody dolnośląskiego wpłynęła informacja, że radny Andrzej G., wybrany do Rady Miejskiej w Strzelinie z terenu gminy Strzelin, w rzeczywistości mieszkał w dniu wyborów i mieszka nadal z żoną i synem we wsi Stachów w gminie Kondratowice, gdzie w 2008 r. kupił dom. Nie mógł więc być wybrany na radnego z terenu gminy Strzelin.
Gdzie mieszkał radny
Kodeks wyborczy przewiduje, że do rady gminy może być wybrany tylko ten obywatel, który stale mieszka na terenie danej gminy. W razie utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów mandat wygasa.
Mimo wezwania Rada Miejska nie stwierdziła wygaśnięcia mandatu radnego, wojewoda wydał więc zarządzenie zastępcze, stwierdzające brak prawa wybieralności Andrzeja G. na radnego z powodu stałego mieszkania na terenie innej gminy. W wyniku postępowania wyjaśniającego ustalono, że radny jest zameldowany na stałe w gminie Strzelin, i tam też figuruje na liście wyborców. Faktycznie jednak mieszka w gminie Kondratowice, w której od 2008 r. melduje się na kolejne pobyty czasowe.
Przepisy kodeksu wyborczego nie uzależniają biernego prawa wyborczego od miejsca stałego zameldowania, lecz od miejsca zamieszkania. Z orzecznictwa sądów wynika, że o miejscu stałego zamieszkania nie decyduje zameldowanie, lecz to, gdzie dana osoba koncentruje swoje codzienne sprawy – stwierdził wojewoda w zarządzeniu zastępczym.
W ocenie wojewody mimo iż Andrzej G. chce udowodnić ciągłość mieszkania w gminie Strzelin, jego centrum życiowe koncentruje się w gminie Kondratowice. Nie ma też znaczenia, że Andrzej G. figuruje w spisie wyborców gminy Strzelin.