Polskie metropolie, poza wyjątkami – Warszawy, Poznania lub Gdańska – zaczęły się wyludniać. Największe spadki liczby mieszkańców zanotowały Katowice i Łódź. Prognozy przewidują, że do 2050 r. spadek ludności się pogłębi, wpływając jednocześnie ujemnie na rozwój miast. Zarówno poprzedni, jak i obecny rząd zdaje się tej tendencji nie dostrzegać.
Unia Metropolii Polskich apeluje do rządu, aby krajowa polityka osiedleńcza stała się przedmiotem prac zespołów Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Bez tej współpracy obszar łódzki czy katowicki znajdą się w głębokim kryzysie, a inne przestaną się rozwijać. Propozycje UMP pozostają na razie bez echa.
Nie ma rządowej polityki osiedleńczej, samorządy wielkich miast zaczęły więc same poszukiwać rozwiązań.
– Do 2014 r. ludność miasta zmniejszyła się o 145 tys. osób. Do 2050 r. łodzian ma być mniej o 214 tys. Ubytek ten w 80 proc. wynika z ujemnego przyrostu naturalnego, a w 20 proc. z emigracji. Napływ migracyjny do Łodzi wynosi przeciętnie rocznie ok. 4 tys. osób, a odpływa ok. 5 tys. osób – informuje „Rz" Wojciech Michalski z Biura Strategii Miasta Łodzi.
Dlatego już w 2012 r. samorząd przyjął Strategię Zintegrowanego Rozwoju Miasta 2020+ wraz z elementami polityki demograficznej.