Miasta tracą mieszkańców

Samorządy apelują o rządową politykę osiedleńczą. Jej brak utrudnia im rozwój.

Aktualizacja: 10.05.2016 08:54 Publikacja: 10.05.2016 08:45

Miasta tracą mieszkańców

Foto: 123RF

Polskie metropolie, poza wyjątkami – Warszawy, Poznania lub Gdańska – zaczęły się wyludniać. Największe spadki liczby mieszkańców zanotowały Katowice i Łódź. Prognozy przewidują, że do 2050 r. spadek ludności się pogłębi, wpływając jednocześnie ujemnie na rozwój miast. Zarówno poprzedni, jak i obecny rząd zdaje się tej tendencji nie dostrzegać.

Unia Metropolii Polskich apeluje do rządu, aby krajowa polityka osiedleńcza stała się przedmiotem prac zespołów Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Bez tej współpracy obszar łódzki czy katowicki znajdą się w głębokim kryzysie, a inne przestaną się rozwijać. Propozycje UMP pozostają na razie bez echa.

Nie ma rządowej polityki osiedleńczej, samorządy wielkich miast zaczęły więc same poszukiwać rozwiązań.

– Do 2014 r. ludność miasta zmniejszyła się o 145 tys. osób. Do 2050 r. łodzian ma być mniej o 214 tys. Ubytek ten w 80 proc. wynika z ujemnego przyrostu naturalnego, a w 20 proc. z emigracji. Napływ migracyjny do Łodzi wynosi przeciętnie rocznie ok. 4 tys. osób, a odpływa ok. 5 tys. osób – informuje „Rz" Wojciech Michalski z Biura Strategii Miasta Łodzi.

Dlatego już w 2012 r. samorząd przyjął Strategię Zintegrowanego Rozwoju Miasta 2020+ wraz z elementami polityki demograficznej.

– Obecnie dokument w tej sprawie znajduje się w konsultacjach społecznych. We wrześniu dowiemy się, czy mieszkańcy poprą np. projekt budowy centrum migracyjnego – dodaje Michalski.

Skąd pomysł na takie centrum? Bo Łódź ma tradycje imigracyjne. Po pierwszej wojnie światowej tu koncentrowała się rosyjska biała emigracja, a po drugiej – mieściło rządowe centrum repatriacji ludności polskiej z kresów II Rzeczypospolitej. Ale do realizacji tego planu potrzeba także działań państwa. Należy dokonać korekty przepisów ograniczających zrównoważony rozwój miast związanych ze słabościami systemu planowania przestrzennego. Łódzki samorząd zamierzał m.in. zintegrować swoje plany z planami sąsiednich gmin. Nie może jednak tego zrobić, bo nie ma rozporządzeń do ustawy o związkach metropolitalnych.

– Tymczasem podmiejskie gminy zaplanowały budownictwo mieszkaniowe dla kilkuset tysięcy osób, co pociąga za sobą olbrzymie koszty budowy infrastruktury – mówi Wojciech Michalski.

Samorząd łódzki uznał też, że odpływowi mieszkańców można przeciwdziałać m.in. poprzez poprawienie jakości życia czy edukacji.

Nie mniej ważne wydają się nowe narzędzia prawne wspomagające osadnictwo i podnoszące konkurencyjność wobec innych wielkich sąsiadów, np. poprzez możliwość kształtowania podatków lokalnych oraz udzielania ulg lub zwolnień w podatkach lokalnych czy zachęt finansowych dla osób, które się tam osiedlą.

Samorządowcy zaproponowali m.in. budowę miasteczek na obszarze metropolitalnym z tanimi domkami lub domami dla młodych, wzniesionymi na gruntach Skarbu Państwa lub miasta.

Polskie metropolie, poza wyjątkami – Warszawy, Poznania lub Gdańska – zaczęły się wyludniać. Największe spadki liczby mieszkańców zanotowały Katowice i Łódź. Prognozy przewidują, że do 2050 r. spadek ludności się pogłębi, wpływając jednocześnie ujemnie na rozwój miast. Zarówno poprzedni, jak i obecny rząd zdaje się tej tendencji nie dostrzegać.

Unia Metropolii Polskich apeluje do rządu, aby krajowa polityka osiedleńcza stała się przedmiotem prac zespołów Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Bez tej współpracy obszar łódzki czy katowicki znajdą się w głębokim kryzysie, a inne przestaną się rozwijać. Propozycje UMP pozostają na razie bez echa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami