Zezwolenia, które od 2016 r. miała spółka z o.o. w Krakowie, były ograniczone do organizowania przyjęć i tylko w miejscach wskazanych przez zleceniodawców.
W listopadzie 2016 r. pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Krakowie znaleźli się wśród przygodnych osób, którym pracownicy spółki wręczyli ulotki-zaproszenia na imprezę zamkniętą w klubie należącym do innego właściciela. Wbrew warunkom zezwoleń imprezy nie organizował jednak właściciel klubu, czyli zleceniodawca, lecz pracownica spółki – koordynatorka promocji. Towarzyszyła temu oferta promocyjnego zakupu napojów alkoholowych. Za jednorazową opłatą można było nabyć dowolną liczbę zestawów obejmujących m.in. wódkę i sok. Do tego właśnie zachęcały materiały promocyjne.
Po tym wydarzeniu prezydent Krakowa cofnął spółce dotychczasowe zezwolenia, a Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krakowie utrzymało w mocy decyzje. Zezwolenia, którymi legitymowała się spółka, nie mogły być wykorzystywane do prowadzenia sprzedaży lub podawania alkoholu w stałym punkcie imprez jednorazowych, jak np. klub – stwierdziło SKO.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie spółka twierdziła, że takie zezwolenia wprowadzono głównie dla prowadzących działalność kateringową. Przygotowując i dostarczając żywność – w tym napoje alkoholowe – odbiorcom zewnętrznym, spółka zalicza się do tej kategorii. Impreza odbywała się w klubie należącym do innej firmy, z którą łączy spółkę umowa o świadczenie usług. Była to impreza zamknięta, o czym informowały napisy na drzwiach lokalu, a goście mieli zaproszenia. Nie doszło więc do naruszenia warunków zezwolenia ani do reklamy i promocji napojów alkoholowych. Celem była promocja klubu, a pracownicy spółki nie informowali, jakie marki alkoholi są podawane w ramach promocji.
Informacja była napisana ogólnie i skierowana indywidualnie do samotnych mężczyzn powyżej 21. roku życia.