Status sygnalisty ma nadawać prokurator. Tak wynika z założeń do projektu ustawy o jawności życia publicznego przedstawionych wczoraj przez Mariusza Kamińskiego, ministra-koordynatora służb specjalnych. Zapowiedzi zostały przyjęte z umiarkowanym entuzjazmem, bo brakuje w nich wielu ważnych regulacji, np. dotyczących tajemnicy danych.
– Założenia są bardzo szczątkowe. O samym projekcie niewiele wiemy. Pozytywnie oceniamy jednak fakt, że ktoś w końcu zajął się kwestią ochrony sygnalistów – mówi Aleksandra Kobylińska z Instytutu Spraw Publicznych.
Zgodnie z założeniami status sygnalisty ma upoważniać do zwrotu kosztów poniesionych na ochronę prawną w związku ze zgłoszeniem informacji o przestępstwie. Zgłaszającemu nieprawidłowości ma też przysługiwać ochrona umowy o pracę – bez zgody prokuratora sygnaliście nie będzie można wypowiedzieć umowy o pracę ani zmienić jej warunków. Kto jednak straci zatrudnienie bez zgody prokuratora, otrzyma dwuletnią odprawę. Po zakończeniu postępowania karnego ochrona sygnalisty się nie skończy. Ma jeszcze przysługiwać przez rok.
– Chcemy, aby te osoby, które działają z pobudek obywatelskich, które mogą być szczególnie narażone na odwet ze strony swoich pracodawców, zostały poddane szczególnej ochronie prawnej – uzasadniał Mariusz Kamiński.
Sygnalistą zostanie nie tylko pracownik. Taki status będzie mógł być przyznany przedsiębiorcy związanemu umową z podmiotem, którego dotyczą informacje o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zleceniodawca nie będzie mógł rozwiązać umowy z przedsiębiorcą-sygnalistą bez zgody prokuratora. Jeżeli mimo to zerwie umowę, sygnaliście przysługuje całość wynagrodzenia.