Na 692 oferty pracy w służbie cywilnej zamieszczonych na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów tylko na dwadzieścia osiem mogą aplikować cudzoziemcy. Taka praktyka może łamać unijną zasadę swobodnego przepływu pracowników. Wyłączenie służby cywilnej spod tej zasady jest bowiem uzasadnione, ale jedynie w przypadku stanowisk związanych z wykonywaniem władzy publicznej. Na stanowiskach pomocniczych, np. przy obsłudze kancelaryjnej urzędu, jest to z pewnością nieuzasadnione. A niejednokrotnie nawet do rekrutacji na takie posady cudzoziemcy nie są dopuszczani. Art. 5 ustawy o służbie cywilnej zobowiązuje dyrektora generalnego urzędu, by upowszechniając informacje o naborze, wskazywał stanowiska, o które mogą się ubiegać obywatele Unii. W praktyce to więc on decyduje o tym, czy o posadę może starać się obcokrajowiec.

Niewielka liczba ogłoszeń skierowanych do cudzoziemców idzie w parze z ich niewielkim zainteresowaniem pracą w służbie cywilnej. W latach 2009-2017, w odpowiedzi na 2868 ogłoszeń skierowanych również do tych osób, oferty złożyło jedynie 90 osób, które nie miały obywatelstwa polskiego. Wymagania formalne spełniło 35 kandydatów. W wyniku przeprowadzonych naborów zatrudniono trzech cudzoziemców, z czego jedną osobę w zeszłym roku. W 2017 r. przeprowadzono 625 naborów na stanowiska, o które mogły ubiegać się osoby nieposiadające obywatelstwa polskiego (ponad 5 proc. ogółu naborów). Zgodnie ze sprawozdaniem szefa służby cywilnej za zeszły rok, oferty podczas tych rekrutacji złożyło 13 cudzoziemców. W 2016 r. tylko sześciu.

Zdaniem szefa służby cywilnej powodem tak małego zainteresowania zatrudnieniem w służbie cywilnej osób, które nie mają obywatelstwa polskiego, mogą być ich problemy z potwierdzeniem dokumentem znajomości języka polskiego na poziomie, który umożliwia zatrudnienie w służbie cywilnej. Rodzaje takich dokumentów określa rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. ©?