Eurodeputowana Zielonych Judith Sargentini, która przygotowała raport ws. Węgier zarzuca Viktorowi Orbanowi i jego rządowi ataki na media, mniejszości i łamanie praworządności "stojące w sprzeczności z wartościami unii". Głosowanie ws. Węgier zaplanowano na środę.

Legutko zabierając głos w czasie debaty w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (frakcja, do której w PE należy m.in. PiS) przypominał, iż "rząd Fideszu (partia Orbana - red.) w ciągu ostatnich dziesięciu lat cieszy się gigantycznym poparciem". - Powiedziano tutaj, że nie jest to atak na węgierskie społeczeństwo, lecz na węgierski rząd. Cóż, ktoś przecież wybrał ten rząd i nie była to królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków. Jeżeli ten rząd wam się nie podoba, obalcie go i powołajcie w to miejsce kogoś z zewnątrz. Myślę, że Pan Timmermans chętnie by się tego podjął. A gdy już to uczynicie, zróbcie to samo z Polską, to rozwiąże wszystkie problemy - kpił Legutko nawiązując do wszczętej już wcześniej wobec Polski procedury z artykułu 7.

Europoseł PiS zarzucił też, że rezolucja ws. Węgier, którą ma głosować PE, nie uwzględnia argumentów węgierskiego rządu. - Podobnie było też w przypadku Polski. Odpowiedzi rządu zostały po prostu wyrzucone do kosza. Nie są w ogóle brane pod uwagę ubolewał.
 
Legutko przekonywał też, że takie debaty w PE, jak ta, która odbyła się we wtorek sprawiają iż poparcie dla atakowanego na forum europejskim rządu rośnie w jego kraju.

- Zatem panie premierze może się okazać, że autorzy tej rezolucji są najbardziej nieumyślnymi czy też może tajnymi zwolennikami pańskiego rządu - zwrócił się do Orbana Legutko.