Czworo młodych ludzi bawiło się w dyskotece. W środku nocy podchmielone towarzystwo wsiadło do Citroena, za kierownicą usiadł dwudziestolatek po kilku drinkach. Jego znajomi również pili alkohol i nie zareagowali na to, że osoba po spożyciu prowadzi auto. Kierowca chciał zaimponować koleżankom, rozpędził się, nie zapanował nad pojazdem i uderzył w drzewo. Dwie dziewczyny zostały poważnie ranne, jedna z nich utraciła władzę w nogach, druga ma urazy mózgu. Ubezpieczyciel obniżył odszkodowanie o 50 proc. tłumacząc, że dziewczyny wsiadając do samochodu prowadzonego przez pianego kierowcę przyczyniły się do szkody.
Podobnie było po wypadku, w którym kierowca wprawdzie nie pił alkoholu, ale pasażer nie zapiął pasów i po zderzeniu z innym autem doznał poważnych obrażeń kręgosłupa. Tutaj też ubezpieczyciel nie wypłacił całej żądanej kwoty, powołując się na przyczynienie poszkodowanego.
Pełnomocnicy poszkodowanych odwoływali się od decyzji ubezpieczycieli, ale bez rezultatu. W obu przypadkach postępowanie zakładu ubezpieczeń było uzasadnione. Dlaczego?
Przepisy stanowią, że w sytuacji, gdy poszkodowany przyczynił się do powstania szkody, obowiązek naprawienia szkody ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosowanie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Oznacza to, że poszkodowany otrzyma niższe odszkodowanie.
Przyczynienie to takie zachowanie, które jest obiektywnie nieprawidłowe i doprowadziło do wypadku albo do zwiększenia jego rozmiarów. Typowe przykłady przyczynienia to wtargnięcie pieszego na jezdnię w niedozwolonym miejscu, niezapięcie pasów, jazda z pijanym kierowcą, poruszanie się przez pieszego niewłaściwą stroną jezdni.