Straty związane z tragicznymi zdarzeniami naturalnymi w minionym kwartale mogą przekroczyć 100 mld dol. – wylicza w raporcie Morgan Stanley, jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie, cytowany przez Intelligent Insurer.
Po dodaniu do tej kwoty 20 mld dol. szkód z I półrocza można się spodziewać, że 2017 rok przejdzie do historii jako najkosztowniejszy pod względem wypłat dotyczących katastrof naturalnych, przewyższając pod tym względem obfitujące w klęski żywiołowe lata 2005 (huragan Katrina) i 2011 (trzęsienie ziemi w Japonii).
Gigantyczne szkody spowodowane zostały przez anomalie pogodowe w Ameryce Północnej i Środkowej. W ciągu 26 dni huragany Harvey, Irma i Maria oraz dwa potężne trzęsienia ziemi spustoszyły Teksas, Florydę, Karaiby i Meksyk, czyli tereny, gdzie pokrycie ubezpieczeniowe jest duże.
Dokładne szkody nie są jeszcze znane, ale ubezpieczyciele spodziewają się, że wypłacą ok. 10–25 mld dol. za szkody związane z Harveyem, ok. 15–85 mld dol. – z Marią i ok. 30–55 mld dol. za szkody związane z Irmą. Do tego trzeba doliczyć szkody spowodowane przez trzęsienia ziemi w Meksyku.
Łączne straty mogą więc wynieść 70–150 mld dol.