„Przestępczość nie omija żadnej z firm ubezpieczeniowych prowadzących działalność na polskim rynku" – czytamy w raporcie Polskiej Izby Ubezpieczeń na temat przestępstw ubezpieczeniowych. W 2017 r. (świeższych danych jeszcze nie ma) wartość wykrytych prób wyłudzeń ubezpieczeń na życie ujawniona w badaniu przeprowadzonym przez PIU wśród zakładów ubezpieczeniowych sięgnęła rekordowych 18 mln zł. W pozostałych ubezpieczeniach osobowych i w ubezpieczeniach majątkowych było to blisko 200 mln zł.
Ubezpieczenia na życie
W ramach ubezpieczeń na życie zakłady ubezpieczeń wypłaciły łącznie w formie świadczeń około 20 mld zł. Wartość wykrytych nieprawidłowości stanowi więc znikomy ułamek tej kwoty. PIU zwraca jednak uwagę, że nie jest możliwa do oszacowania tak zwana ciemna liczba nieujawnionych przestępstw. A ta może być pokaźna.
Z danych zebranych przez PIU wynika, że przeciętna wartość wyłudzenia w ubezpieczeniach na życie wyniosła niemal 20 tys. zł. Okazuje się, że na naszym rynku od lat najpopularniejszym i najbardziej dotkliwym pod względem wartościowym przestępstwem w tej grupie ubezpieczeń jest wyłudzenie świadczenia za zgon osoby ubezpieczonej. Próby wyłudzeń oparte na pozorowaniu zgonu stanowiły ponad połowę wartości wszystkich wykrytych oszustw w ubezpieczeniach na życie. Częste przypadki dotyczyły też pozorowania poważnych zachorowań, inwalidztwa, a także leczenia szpitalnego. Firmy ubezpieczeniowe twierdzą, że prosta symulacja trudnych do zdiagnozowania dolegliwości skutkuje kilkudniowym pobytem w szpitalu i świadczeniem z ubezpieczenia w wysokości około tysiąca złotych.
Częstą sytuacją jest ukrywanie przed ubezpieczycielem ważnych z jego punktu widzenia informacji, przede wszystkim o stanie zdrowia. Przysłowiowy okaz zdrowia okazuje się osobą wymagającą drogiego, specjalistycznego leczenia. Sportowcy amatorzy lub profesjonaliści często podają zmyślone okoliczności odniesienia urazów i kontuzji. Chodzi o to, by ubezpieczyciel nie mógł odmówić wypłaty odszkodowania, bo uprawiali sport, który nie był objęty ich polisą, np. w czasie urlopu nurkowali bądź jeździli na nartach, co nie było ujęte w ich ubezpieczeniu. To samo dotyczy osób poszkodowanych w stanie upojenia alkoholowego czy po zażyciu narkotyków. Ukrywają ten stan, by nie stracić świadczenia.