Ta środowa uchwała Sądu Najwyższego jest ważna dla firm ubezpieczeniowych, ale też dla ubezpieczonych, gdyż wpływa na cenę ubezpieczeń samochodowych.
Wzajemne rozliczenia
Gdyby SN orzekł, że firmie ubezpieczeniowej, która pokryła koszty najmu pojazdu w ramach umowy assistance, nie przysługuje na podstawie art. 828 § 1 kodeksu cywilnego roszczenie regresowe wobec ubezpieczyciela sprawcy szkody (z OC), mogłoby to wręcz podciąć rynek zastępczych aut. To dodatkowe ubezpieczenie zapewne by zdrożało i niektórzy by z niego rezygnowali.
– Uchwała może nieco obniżyć koszt tej usługi, ale ponieważ rynek nie zna próżni, może podwyższyć nieco koszty ubezpieczenia OC – wskazuje sędzia Aneta Łazarska z Sądu Okręgowego w Warszawie, autorka pytania do Sądu Najwyższego.
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której Compensa domagała się od PZU, które w trakcie procesu zastąpiło Polskie Biuro Ubezpieczeń Komunikacyjnych (gdyż sprawcą wypadku i szkody był cudzoziemiec), zrefundowania kosztu wynajmu auta zastępczego dla poszkodowanej Anny R. Miała ona wykupioną w Compensie polisę autocasco z dodatkową opcją assistance. I chociaż PZU jako ubezpieczyciel sprawcy z polisy OC wypłacił jej 16,5 tys. zł za szkodę w pojeździe i holowanie, odmówił zapłaty za samochód zastępczy (688 zł).
To także szkoda
Sąd rejonowy zasądził żądaną kwotę. Uznał, że Compensa, która pokryła część szkody, ma regresowe roszczenie do sprawcy, w tym wypadku jego ubezpieczyciela z polisy OC (na podstawie art. 823 k.c.). Przepis ten wymaga jednak, aby firma ubezpieczeniowa żądająca regresu wypłaciła odszkodowanie do rąk poszkodowanego, a że Compensa nie wypłaciła „fizycznie" pieniędzy, to jej kontrahent wypożyczył zastępcze auto. ?To był też główny argument mecenas Alicji Jarząbek, pełnomocnik pozwanego biura.