Niesforny pasażer na pokładzie

Linie lotnicze wysadzają rokrocznie ponad 10 tysięcy niesfornych pasażerów, czyli mniej więcej raz na niespełna 1300 lotów - wynika z danych Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Powietrznych IATA).

Aktualizacja: 31.12.2016 13:39 Publikacja: 31.12.2016 13:05

Niesforny pasażer na pokładzie

Foto: PAP/EPA

Te statystyki dotyczą tylko ok. 240  tradycyjnych  linii lotniczych  , takich jak m.in Lufthansa i LOT zrzeszonych w IATA i nie ujmują lotów czarterowych i linii niskokosztowych. Najczęstsze przyczyny, to nadmierne spożycie alkoholu, bądź narkotyki. A rzeczywistość pokazuje, że takie wybryki mogą okazać się bardzo kosztowne.  Amerykańskie władze lotnicze FAA skasowały w 2015 roku milion dolarów kar, które musieli zapłacić niesforni pasażerowie

Zazwyczaj jest to od 10 tys. dol. w górę - mówi „Rzeczpospolitej" Perry Flint, rzecznik IATA. Samoloty  wykonują nie planowane lądowanie wówczas, gdy sytuacja staje się coraz bardziej napięta, bądź też uznaje, że dalszy lot może być rzeczywiście ryzykowny. Zawsze w takim wypadku ostateczną decyzję podejmuje kapitan samolotu.

Dla linii lotniczej wydatki związane z pozbyciem się awanturnika  sięgają nawet 200 tys. dol.  Tak wysoki koszt wynika z konieczności zrzucenia paliwa, kolejnego tankowania, wypadnięcia samolotu z rozkładu lotów, kosztów nie planowanego lądowania i startu oraz wydatków niezbędnych na zapewnienie opieki (w tym wyżywienia, a czasami nawet noclegu) pasażerom feralnego lotu.

Na razie nie wiadomo co ostatecznie spowodowało niebezpieczny wybryk pasażera czarterowego lotu Enter Air, wiadomo że dla przewoźnika był to bardzo kosztowny dzień, bo pecha miał również inny Boeing, któremu do silnika najprawdopodobniej wpadł ptak i maszyna musiała wylądować, by możliwe było sprawdzenie, czy nie doszło do awarii.

Zazwyczaj personel pokładowy linii lotniczych sprawnie radzi sobie z niesfornymi pasażerami. „Wesolutkich", bo potężnie napitych panów i panie uprzykrzających podróż innym pasażerom lotów czarterowych, stewardesy najczęściej usadzają w fotelach, gdzie najczęściej szybko usypiają. Gorzej, kiedy pasażer już mocno podchmielony rozpoczyna podróż i zaczyna się awanturować od samego początku. Zdaniem przewoźników część winy za ich zachowanie ponoszą restauracje i bary na lotnisku, gdzie sprzedaje się alkohol nawet już mocno podchmielonym pasażerom. Tak było przed lotem JetBlue z Nowego Jorku, kiedy uciążliwy pasażer przyczepił się do Ivanki Trump, córki prezydenta-elekta USA, że nie powinna z trójką dzieci latać samolotem linii niskokosztowej, skoro jej ojciec ma prywatny samolot. Ostatecznie   musiał poczekać na kolejny rejs.

Ale i linie też nie są często bez winy, bo  zdarza się, że stewardesy sprzedają alkohol osobom, które pić już nie powinny, byle tylko siedzieli spokojnie, co nie zawsze się udaje.

Awantury mogą wybuchnąć także z innych powodów. Bo w samolotach jest ciasno i coraz ciaśniej i np. rozłożenie fotela w klasie ekonomicznej, bądź w czasie lotu czarterowego powoduje, że osobie siedzącej z tyłu jest naprawdę bardzo niewygodnie. W rejsie amerykańskich Southwest Airlines z Los Angeles do San Francisco właśnie za rozłożenie fotela, bez wcześniejszego poinformowania o takim zamiarze, pasażer o mało co nie udusił kobiety siedzącej przed nim. Ale w tym akurat przypadku współwinnym są linie lotnicze, które w klasie ekonomicznej zmniejszyły odległość między fotelami z 80 do 70 cm. Awantury wybuchają także z powodu walki o miejsce na oparcie ręki na podłokietniku. Zdarza się, że pasażer siedzący obok osoby otyłej czuje się niekomfortowo. Bywa, że kłótnia wybucha z powodu nieznośnych dzieci, które z nudów kopią w fotele, nieustannie przechodzą przez siedzących obok pasażerów, żeby pobiegać w przejściu, a ich rodzice nie reagują na uwagi współpasażerów, bądź wręcz zachęcają je do większej aktywności, „bo jak się wybiega, to będzie lepiej spało". I awantura gotowa, a dziecko na pokładzie naprawdę można czymś zająć. Z kolei załogi są bardzo konsekwentne w egzekwowaniu polecenia „zapiąć pasy", bądź nakazom wyłączenia telefonów komórkowych. To także bywa często źródłem napięć.

Pasażerami, którzy są zmuszani do opuszczenia samolotu, najczęściej zajmuje się policja i służby lotniskowej. Nie zawsze zostają zatrzymani, taki środek przymusu jest stosowany zawsze, kiedy „dowcipniś" bawi się informując o ładunku wybuchowym, bądź też inni pasażerowie,  lub członkowie załogi ucierpieli z powodu jego nadmiernej aktywności. Lot samolotem dla wszystkich wiąże się ze stresem i linie robią wszystko, by go zminimalizować. Ale z drugiej strony, także po to, by zmniejszyć liczbę takich wypadków przewoźnicy specjalnie szkolą załogi, a Korean Air swój personel pokładowy wyposażył w paralizatory, żeby awanturnikowi, bądź żartownisiowi szybko odechciało się sprawiania problemów.

Te statystyki dotyczą tylko ok. 240  tradycyjnych  linii lotniczych  , takich jak m.in Lufthansa i LOT zrzeszonych w IATA i nie ujmują lotów czarterowych i linii niskokosztowych. Najczęstsze przyczyny, to nadmierne spożycie alkoholu, bądź narkotyki. A rzeczywistość pokazuje, że takie wybryki mogą okazać się bardzo kosztowne.  Amerykańskie władze lotnicze FAA skasowały w 2015 roku milion dolarów kar, które musieli zapłacić niesforni pasażerowie

Zazwyczaj jest to od 10 tys. dol. w górę - mówi „Rzeczpospolitej" Perry Flint, rzecznik IATA. Samoloty  wykonują nie planowane lądowanie wówczas, gdy sytuacja staje się coraz bardziej napięta, bądź też uznaje, że dalszy lot może być rzeczywiście ryzykowny. Zawsze w takim wypadku ostateczną decyzję podejmuje kapitan samolotu.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Branża lotnicza rozpala emocje. Temat kampanii wyborczych w całej Europie
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie