Nie będzie więcej połączeń promowych na La Manche

Brytyjski rząd anulował kontrakt z promową firmą-wydmuszką Seaborne Freight na dodatkowe połączenia Wielkiej Brytanii z kontynentem w razie twardego brexitu, bo okazało się, że firma ta nie posiada żadnej jednostki ani doświadczenia

Publikacja: 10.02.2019 13:54

Dover

Dover

Foto: Bloomberg

Firmę założono 5 kwietnia 2017 do transportu promowego, ale do lutego 2019 nie rozpoczęła przewozów. W sierpniu belgijskie media podały, że jej plany wiązały się bezpośrednio z brexitem, w listopadzie wyrażały sceptycyzm, czy jej promy w ogóle ruszą po 30 marca 2019.

Czytaj także: Brexit: Londyn zniesie wszystkie cła? Biznes jest przerażony

22 grudnia brytyjski rząd zawarł nią kontrakt na 13,8 mln funtów o uruchomieniu połączeń promowych między Ramsgate i Ostendą w Belgii w razie twardego brexitu, aby zmniejszyć konsekwencje nasilonego ruchu na szlaku Dover-Calais. Transport z Ramsgate do Ostendy zapewniała do 2013 r. Transeuropa Ferries — przypomiała BBC.

Rząd wyjaśnił, że miał pełną wiedzę o tej firmie, określił ją jako „nowego dostawcę usług żeglugowych", którą starannie sprawdził. Kontrakt z nią bez rozpisania przetargu uzasadnił "niezwykłą pilnością" wywołaną wydarzeniami, których nie dało się przewidzieć; pozwalają na to brytyjskie przepisy z 2015 r.

Informacja o kontrakcie wywołała jednak kontrowersje, bo okazało się, że Seaborne nigdy nie miała promów ani nie używała ich. Ponadto krytycy twierdzili, że port w Ramsgate trzeba najpierw pogłębić (zaczęto to robić 3 stycznia), mieli też zastrzeżenia, czy przeprowadzono due dilligence przed przyznaniem kontraktu (rząd ripostował, że przeprowadził kontrolę ksiąg finansowych) — informuje Reuter. Krytykowano krótki czas na uruchomienie owych połączeń, politycy z Ramsgate i Ostendy twierdzili, że nie będą gotowe na czas. Naśmiewano się, że kontakt przypomina umowę z firmą dostarczająca posiłki.

„Daily Telegraph" podał 9 lutego, że irlandzki armator Arklow Shipping wycofał bez uprzedzenia swe poparcie dla Seaborne, więc resort transportu uznał, że stało się jasne, iż ta ostatnia firma „nie spełni wymogów kontraktu". Wcześniej rząd twierdził, że był pewien skuteczności umowy z Seaborne dzięki poparciu tej firmy przez Irlandczyków i ich gwarancji, teraz zapewnił, że do Seaborne nie trafiły pieniądze podatników.

Rzecznik rząd poinformował, że trwają zaawansowane rozmowy z kilkoma firmami, aby zapewnić dodatkowe moce przewozowe promami także z Ramsgate w razie twardego brexitu. Najbardziej dostało się ministrowi transportu, Chrisowi Graylingowi. Opozycyjna Partia Pracy wezwała go do dymisji albo do zwolnienia go uznając go za najgorszego w ogóle ministra. Lokalny deputowany Craig Mackinlay stwierdził, że to może być „ostatni gwóźdź do trumny" żeglugi handlowej z Ramsgate.

Firmę założono 5 kwietnia 2017 do transportu promowego, ale do lutego 2019 nie rozpoczęła przewozów. W sierpniu belgijskie media podały, że jej plany wiązały się bezpośrednio z brexitem, w listopadzie wyrażały sceptycyzm, czy jej promy w ogóle ruszą po 30 marca 2019.

Czytaj także: Brexit: Londyn zniesie wszystkie cła? Biznes jest przerażony

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
100 zł za 8 dni jazdy pociągami. Koleje Śląskie kuszą na majówkę. A inni?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Maciej Lasek: Nie wygaszamy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego