Car sharing odpowiedzią na korki

najem | Samochody wypożyczane na minuty to biznes, który coraz śmielej rozpycha się nad Wisłą. Alternatywa dla taksówek i komunikacji publicznej dostępna jest już w dziesięciu miastach Polski. Użytkownicy mają do dyspozycji ponad 2 tys. aut.

Publikacja: 19.06.2018 22:30

Na Trasie Łazienkowskiej biało-czerwono: ale mało kto jest wzruszony

Na Trasie Łazienkowskiej biało-czerwono: ale mało kto jest wzruszony

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Car sharing w Polsce to wciąż bardzo młody biznes – poważnie zaczął się rozwijać dopiero w II połowie 2016 r., wraz z wejściem na rynek systemów takich jak Traficar (Kraków) oraz 4Mobility (Warszawa). Na koniec 2016 roku w systemach car sharingu dostępnych było łącznie ok. 300 samochodów. Dziś jest ich już ponad 2 tys., a wśród istotnych graczy tej branży – obok dwóch wspomnianych firm – są także Panek oraz startupy specjalizujące się w wynajmie skuterów: Blinkee i Jeden Ślad.

 

 

Miliony użytkowników

Koncepcja car sharingu pojawiła się w Szwajcarii i Holandii już kilkadziesiąt lat temu, jednakże dzięki upowszechnieniu internetu oraz urządzeń mobilnych prawdziwą popularność zyskała w drugiej dekadzie XXI w. Na świecie w ub. r. jeździło 983 tys. takich pojazdów, ale – jak wyliczają analitycy Frost & Sullivan – już w 2018 r. będzie ich 1,24 mln. Kilkunastoprocentowe tempo wzrostu tego rynku ma się utrzymać co najmniej przez kilka najbliższych lat.

Po car sharing sięgają osoby, które nie mają lub nie chcą korzystać w mieście z własnego auta, podobnie jak z komunikacji publicznej i usług taxi. – W dużych miastach nie każdy decyduje się na posiadanie auta, jednak często zachodzi potrzeba skorzystania z tej formy transportu. Wtedy najlepszym rozwiązaniem pod względem finansowym oraz oszczędności czasu jest wypożyczenie współdzielonego auta na minuty – tłumaczy fenomen tej usługi Paweł Błaszczak, prezes 4Mobility.

Car sharing to innowacyjne uzupełnienie systemu miejskiej mobilności, które może znacząco poprawić jakość przemieszczania się oraz komfort życia mieszkańców aglomeracji. Eksperci twierdzą, że dzięki korzystaniu z aut na minuty uwalniane jest od 80 do 160 mkw. miejsc parkingowych w centrum miasta. Szef 4Mobility uważa jednak, że aby wykorzystać pełny potencjał usługi, potrzebna jest dodatkowa pomoc od samorządów miast, które zaangażowałyby się w popularyzację car sharingu na rzecz ograniczenia liczby samochodów w miastach, walki z problemem korków drogowych oraz smogu. – Miasta powinny również promować dobre nawyki współdzielenia i odpowiedzialnie zaangażować się w utrwalanie tych trendów, które są korzystne zarówno dla miast, ekologii, jak i transportu – podkreśla.

W całej Europie z car sharingu korzysta już około 3 mln osób, a przewiduje się, że w 2020 r. tylko na Starym Kontynencie z usługi korzystać będzie 15 mln użytkowników. Szacuje się, że jeden współdzielony pojazd zastąpi nawet 12 prywatnych.

Jak na drożdżach

– Rok 2018 przyniósł falę zainteresowania car sharingiem oraz szeroko pojętą ekonomię współdzielenia (sharing economy – red.) w naszym kraju. W I kwartale użytkownicy 4Mobility wypożyczyli auta 22,1 tys. razy i pokonali nimi 212,9 tys. km. Całkowity czas spędzony w samochodach wyniósł 947 tys. minut. Od 1 kwietnia do 13 maja 2018 r. liczba zarejestrowanych kierowców aut w systemie wzrosła do 14,2 tys. – wylicza Paweł Błaszczak.

Jego zdaniem, choć biznes rośnie jak na drożdżach, wciąż jest jeszcze ogromny potencjał do wzrostu. – Użytkownicy w Polsce nadal nie odkryli pełnego potencjału car sharingu. Budowanie świadomości na temat wynajmu aut na minuty i popularyzacja tego środka transportu publicznego leży po stronie operatorów. Mamy nadzieję, że w najbliższych latach wprowadzone zostaną odpowiednie ułatwienia, które umożliwiłyby szybszy rozwój usługi – mówi szef 4Mobility.

Wskazuje na przykład na dostęp aut wynajmowanych na godziny do buspasów i stref z ograniczoną możliwością wjazdu.

Skuter na godziny

Zespół ShopAlike przeanalizował w zeszłym roku i porównał systemy sharingu pojazdów w 28 europejskich stolicach. Pod lupę wziął m.in. liczbę dostępnych pojazdów na 10 tys. mieszkańców czy też średnią cenę za pierwszą godzinę jazdy. Za najbardziej sprzyjający tego typu rozwiązaniom uznano Paryż, ale – co ciekawe – całkiem dobrze wypadła również Warszawa, która znalazła się w rankingu obok takich miast, jak Berlin, Wiedeń czy Amsterdam. W najmie aut na godziny stolica Polski zajęła siódmą pozycję. Tu na 10 tys. mieszkańców przypada pięć samochodów. Dla porównania w Brukseli osiem, Kopenhadze dziesięć, a w Paryżu aż 19. Ceny też nie są u nas najatrakcyjniejsze. Średnia to 66,3 zł/h, czyli więcej niż choćby w Wiedniu i ponaddwukrotnie drożej niż w Paryżu i Budapeszcie.

Lepiej wypadamy, jeśli chodzi o najem skuterów. Takie firmy jak Blinkee czy Jeden Ślad prężnie rozwijają się na rodzimym rynku tzw. scooter sharingu. Badania pokazują, że ta branża jednak u nas dopiero raczkuje. W Warszawie na 10 tys. mieszkańców przypada tylko 0,4 skutera. Dla porównania w Brukseli to 0,6, w Amsterdamie – 1, Madrycie – 1,3, a Lizbonie – 3. Koszt wynajmu w Polsce w tym wypadku jest jednak stosunkowo niski. Kosztuje on średnio 41,50 zł/h. To pozwoliło zająć naszej stolicy szóste miejsce w rankingu – wyższe niż Amsterdam, Wiedeń czy Bruksela. ©?

Car sharing w Polsce to wciąż bardzo młody biznes – poważnie zaczął się rozwijać dopiero w II połowie 2016 r., wraz z wejściem na rynek systemów takich jak Traficar (Kraków) oraz 4Mobility (Warszawa). Na koniec 2016 roku w systemach car sharingu dostępnych było łącznie ok. 300 samochodów. Dziś jest ich już ponad 2 tys., a wśród istotnych graczy tej branży – obok dwóch wspomnianych firm – są także Panek oraz startupy specjalizujące się w wynajmie skuterów: Blinkee i Jeden Ślad.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie
Transport
Trzęsienie ziemi w Boeingu. Odchodzą dwaj prezesi