Eurodeputowani odrzucili w czwartek trzy sprawozdania dotyczące nowych unijnych przepisów regulujących pracę kierowców w transporcie międzynarodowym. Dla Polski szczególnie bolesna jest porażka dotycząca statusu pracownika delegowanego.
Wcześniej w Komisji Transportu Parlamentu Europejskiego nieoczekiwanie przeszła wersja bardzo dla nas korzystna i wyłączająca kierowców w transporcie międzynarodowym z zasad delegowania. Czyli obowiązku stosowania płacy minimalnej kraju, przez który kierowca przejeżdża. Stało się tak wbrew Komisji Europejskiej i wielu państwom Europy Zachodniej. Tamto stanowisko miało być podstawą negocjacji z Radą UE, czyli ministrami transportu 28 państw członkowskich, bo w tej sprawie obie instytucje mają równorzędny głos. Jednak na sesji plenarnej większością 343 do 263 głosów te ustalenia odrzucono. Teraz posłowie mają czas na składanie poprawek i na kolejnej sesji PE na początku lipca ta sprawa zostanie poddana głosowaniu po raz kolejny.
Ale biorąc pod uwagę wyniki z czwartku, należy się raczej spodziewać zaostrzenia zasad i powrotu do koncepcji delegowania. Negocjacje skoncentrują się zapewne wokół momentu, od którego kierowca poza granicami swojego kraju traktowany jest jak pracownik delegowany. Komisja Europejska zaproponowała trzy dni, Francja i Niemcy chciałyby już od pierwszego dnia.
Co się stało między głosowaniem na Komisji Transportu a sesją plenarną? Jednej z najbardziej spektakularnych wolt dokonała delegacja niemiecka. Tradycyjnie byli w kontrze do Polski, podobnie jak delegacje Francji czy Włoch. Ale Manfred Weber, niemiecki chadek i szef całej grupy EPL, w pewnym momencie zaapelował, żeby w sprawie kierowców poprzeć Europę Środkowo-Wschodnią, wysłał nawet w tej sprawie maila do wszystkich eurodeputowanych EPL. Uznał, że nasz region przegrał wszystko w dyrektywie o delegowaniu, teraz więc trzeba trochę ustąpić.
Wygląda jednak na to, że ten apel był tylko zasłoną dymną. Bo z wyliczeń „Rzeczpospolitej" wynika, że niemieccy sojusznicy Platformy Obywatelskiej w zdecydowanej większości byli przeciwko korzystnemu dla nas raportowi. Tak jak Polacy głosował tylko Weber i jego dwóch kolegów, przeciw było 28 Niemców z EPL.