Kosmiczne opłaty za przejazd zapłacili klienci Ubera w różnych częściach Stanów Zjednoczonych. Jak donosi BBC, problem został zgłoszony w San Diego i Waszyngtonie, ale niewykluczone, że usterka dotknęła także pasażerów w innych miastach.
Czytaj także: Współzałożyciel Ubera kupił rezydencje w Beverly Hills za ponad 70 mln dolarów
O niespodziewanym ubytku z kont pisali rozzłoszczeni użytkownicy Twittera. Każdy przypadek miał jedną rzecz wspólną - klienci zapłacili dokładnie 100 razy więcej, niż powinni. Jeden z nich więc za krótki przejazd, który według aplikacji powinien kosztować 19,05 dol., zapłacił 1905 dol., innego natomiast usługa kosztowała zamiast 96,72 dol. – aż 9672 dol.
Jako że opłaty za przejazdy Uberem naliczane są automatycznie z kont klientów, pasażerowie dowiedzieli się o szokująco wysokiej zapłacie dopiero po fakcie. Niektórzy z tego powodu stracili niemal wszystkie środki posiadane na bieżącym rachunku – tak jak jeden użytkownik, którego kartka kredytowa w dniu jego urodzin osiągnęła swój limit. Inni otrzymali od banku ostrzeżenie o możliwym oszustwie.