– Zgłaszamy tę propozycję bez żadnych warunków wstępnych, w celu osiągnięcia porozumienia pokojowego – zaskoczył wszystkich Aszraf Ghani, otwierając międzynarodową konferencję właśnie na temat sposobów osiągnięcia pokoju w kraju.
16 lat i 4 miesiące wojny zrujnowały Afganistan. Nikt już nie wie, ilu ludzi jeszcze tam mieszka, a ilu uciekło. Bank Światowy szacuje, że ma on około 34 mln mieszkańców. Według innych organizacji międzynarodowych w 70 krajach świata jest 2,6 mln afgańskich imigrantów. Jeszcze inni jednak twierdzą, że tylko w sąsiednim Pakistanie i Iranie jest ich 4,9 mln. Większość nawet nie stara się zarejestrować jako imigranci.
W wojnie rozpoczętej atakiem Al-Kaidy na nowojorski World Trade Center zginęło ponad 3,5 tysiąca żołnierzy koalicji, która zajęła Afganistan w 2001 roku (w tym 43 polskich). W walkach z Al-Kaidą i talibami zginęło również ponad 38 tys. żołnierzy afgańskich.
Jednak po tej morderczej wojnie (w trakcie której walki toczyły się też w sąsiednim Pakistanie) większość kraju znów kontrolowana jest przez talibów, a od początku obecnego roku zajmują oni coraz więcej prowincji. Eksperci wojskowi szacują, że otwarcie działają oni na ponad 70 proc. terytorium Afganistanu. Dodatkowo cały czas istnieją tam ugrupowania Al-Kaidy, a po pogromie w Syrii i Iraku próbują się tam przenieść resztki tzw. Państwa Islamskiego.
– Jedynie wspólnie z talibami możemy uratować nasz kraj – powiedział Ghani o organizacji uznawanej przez ONZ za terrorystyczną. Sam prezydent wcześniej również mówił o nich „terroryści” i „buntownicy”. Jeszcze na początku stycznia główny sojusznik Kabulu, Waszyngton, odrzucał możliwość negocjacji z nimi – szczególnie po styczniowej serii zamachów terrorystycznych w Kabulu i kilku innych miastach.