Funkcjonariusz brytyjskiej drogówki, który był pierwszy w miejscu zamachu, do jakiego doszło przed kilkoma dniami w Londynie, został poważnie ranny - terroryści zadali mu kilka ran kłutych: w głowę, ramię i nogę.

- Czuję, że zrobiłem to, co powinienem był zrobić - mówi pragnący zachować anonimowość policjant. - Chciałbym przeprosić rodziny tych, którzy zginęli. Przepraszam, że nie mogłem zrobić więcej i mogę was zapewnić, że zrobiłem wszystko co mogłem - dodaje.

- Ta sobota zmieniła moje życie, tak jak zmieniła życie innych. Moje myśli są z ludźmi, którzy zginęli w ataku, ale także z tymi, którzy zostali ranni i przebywają w szpitalach, w tym z trzema policjantami, którzy zostali ranni - podkreśla.

W zamachu, do którego doszło w nocy z 3 na 4 czerwca zginęło osiem osób, a niemal 50 zostało rannych. Większość zabitych nie było Brytyjczykami.