Polak i Brazylijczyk rok zaczęli nieszczególnie, wydawało się nawet, że mogą się rozstać, co jest w tej specjalności normą przy braku wyników, jednak druga część sezonu była już o wiele lepsza, a kulminacyjnym punktem finał US Open.
W ubiegłym roku Kubot i Melo przegrali w Londynie dopiero w finale z parą Henri Kontinen (Finlandia) – John Pears (Nowa Zelandia), ale zakończyli sezon jako debel nr 1 na świecie. W tym roku szans już na to nie ma. Liderami są i pozostaną, bez względu na wynik osiągnięty w hali O2, Austriak Oliver Marach i Chorwat Mate Pavić.
Polak i Brazylijczyk nie będą mieli łatwego zadania. W ich grupie znaleźli się triumfatorzy wszystkich tegorocznych turniejów wielkoszlemowych: Marach i Pavić (Australian Open), Francuzi Pierre-Hugues Herbert i Nicolas Mahut (Roland Garros) oraz Amerykanie Mike Bryan i Jack Sock (Wimbledon i US Open). W drugiej grupie zagrają: Juan Sebastian Cabal i Robert Farah (obaj Kolumbia); Jamie Murray (Wielka Brytania) i Bruno Soares (Brazylia), Raven Klaasen (RPA) i Michael Venus (Nowa Zelandia) oraz Nikola Mektić (Chorwacja) i Alexander Peya (Austria).
Kubot i Melo swój pierwszy mecz z parą Sock – Bryan rozegrają w poniedziałek o godzinie 19.00.
Finał ATP Tour to turniej, w którym debliści mogą czuć się dowartościowani, bo ich mecze często ogląda prawie komplet publiczności, ale oczywiście nie oni są daniem głównym.