W pierwszym półfinale decydujące okazało się zmęczenie Szwajcarki – na początku meczu, gdy Bencic czuła się dobrze, potrafiła przełamywać silną obronę Ukrainki, ale już pod koniec pierwszego seta, przy stanie 6:5, prosiła o pomoc medyczną.
Pierwszy set wygrała, lecz kłopoty ze zdrowiem, głównie ze skurczami mieśni ud, miała nadal. Switolina wykorzystała okazję, osiągnęła przewagę, choć ambicja długo nie pozwalała Szwajcarce poddać spotkanie. Jednak przy stanie 4:6, 6:3, 4:1 dla Ukrainki uznała, że więcej grać nie może.
Zwycięstwo nie było zatem efektowne, ale fakty są takie, że Elina Switolina rok po roku zagra o tytuł w turnieju mistrzyń. Przyjechała na turniej finałowy jako ósma w elicie, jedyna, która w sezonie 2019 nie walczyła w finale turnieju WTA. Teraz w Shenzhen, tak jak w Singapurze, dotarła do meczu o tytuł bez porażki w grupie, co oznacza, że stanie przed szansą wygrania największej premii finansowej w tenisie: 4,725 mln dolarów.
Jej rywalką będzie liderka rankingu światowego, Ashleigh Barty. Tenisistka z Australii, debiutującej w turnieju mistrzyń, pokonała Karolinę Pliskovą (nr 2 na świecie) 4:6, 6:2, 6:3. Spotkanie miało różne fazy, wynik je odzwierciedla. Najpierw przewagę miała Czeszka, głównie z powodu licznych błędów Australijki. Conchita Martinez, obecna trenerka Pliskovej biła brawo, ale wkrótce zaczęła się martwić, gdy Barty zdecydowanie poprawiła formę.
Rozstrzygnięcie przyszło, gdy połowie decydującego seta liderka rankingu światowego dała radę mocnemu serwisowi pani Karoliny, kilka dobrych kontr i szybko zrobiło się 4:2, następnie 5:2 i 6:3, po trzeciej piłkce meczowej. Sufitem finansowym dla Australijki w Shenzhen jest 4,420 mln dolarów, gdyż przegrała jeden mecz grupowy.