Polka nie odrodziła się w turniejach w Wuhan i Pekinie. Straty rankingowe po tych startach są wyraźne – Radwańska od poniedziałku spadnie na 18. miejsce w klasyfikacji WTA.
Azjatyckie tournée jeszcze się nie skończyło, Polka poleciała do Hongkongu (w pierwszej rundzie trafiła na chińską kwalifikantkę Ling Zhang), ale wynik tego turnieju nie ma już dużego znaczenia – choć warto oczywiście zachować miejsce w pierwszej dwudziestce świata, bo daje to pewne przywileje w kwestii organizacji życia turniejowego w kolejnym roku.
Jest to także szansa na wywalczenie prawa startu we wzorowanym na Masters turnieju WTA Elite Trophy w chińskim Zhuhai (od 30 października do 5 listopada) dla tych, które zakończą sezon w drugiej dziesiątce klasyfikacji. Nie słychać jednak, by Agnieszka chciała z tej okazji korzystać.
Pierwsza Rumunka
Zakończony w niedzielę duży turniej WTA w Pekinie przyniósł istotne wydarzenie w tenisie kobiecym – Simona Halep przegrała wprawdzie 4:6, 6:7 (3-7) finał z Francuzką Caroline Garcią, ale została pierwszą Rumunką na szczycie rankingu WTA. Nie udało się to menedżerce Halep Virginii Ruzici (kiedyś była nr 8), nie udało Irinie Spirlei (w przeszłości nr 7), a dziewczyna z Konstancy dopięła swego.