Iga nie schodzi z chmur

W czwartek o 15.00 Iga Świątek zagra w półfinale na korcie centralnym z Nadią Podoroską z Argentyny. Polka jest także w półfinale debla.

Publikacja: 07.10.2020 18:49

Iga nie schodzi z chmur

Foto: AFP

Iga idzie przez Paryż tanecznym krokiem i ani na chwilę nie gubi rytmu. Awans do półfinału debla w porównaniu z singlowym sukcesem nie jest aż tak istotny, bo debel to boczne podwórko tenisa, na którym najlepsi od dawna się nie bawią, ale w przypadku 19-latki ważne jest to, że trwa bajeczna seria, że Iga nie wychodzi ze zwycięskiego kokonu i wciąż nie przegrała w turnieju – w singlu i deblu – ani jednego seta.

Wraz z amerykańską partnerką Nicole Melichar pokonała w ćwierćfinale gry podwójnej Jessikę Pegulę i Asię Muhammad (obie USA) 6:3, 6:4. W półfinale rywalkami Świątek i Melichar będą rozstawione z nr 14 Amerykanka Desirae Krawczyk i Chilijka Alexa Guarachi.

Ale najważniejszy będzie oczywiście mecz o singlowy finał z 23-letnią Podoroską, zawodniczką, o której przed turniejem nikt nie słyszał. Iga jeden taki mecz ma już za sobą – pokonała Włoszkę Martinę Trevisan 6:3, 6:1 i jest trzecią po Jadwidze Jędrzejowskiej i Agnieszce Radwańskiej polską półfinalistką wielkoszlemowego turnieju.

Teraz kolejna podobna przeszkoda – znacznie niżej klasyfikowana (przed turniejem 131. WTA), nieznana rywalka, podobnie jak Trevisan po kwalifikacjach, czyli mająca w nogach o trzy mecze więcej niż Polka. Jednak trener Igi Piotr Sierzputowski wcale nie uważa tego za uśmiech losu. Wprost przeciwnie, twierdzi, że lepiej byłoby grać z rozstawioną rywalką, bo wtedy cała presja jest na niej.

Sukces sprawił, że do tego młodego szkoleniowca media ustawiły się w kolejce i on nie odmawia, a co najważniejsze mówi mądrze i spokojnie. Nie ma ma mowy o pompowaniu tego, co zwykle w takich okazjach bywa pompowane. Piotr Sierzputowski bardziej ostrzega, niż chwali, wskazuje na to, że kariera Igi znalazła się w punkcie zwrotnym i dopiero teraz trzeba wykazać się mądrością i mieć chłodną głowę. Gdy się go słucha, łatwiej zrozumieć, dlaczego tenisistka tak często podkreśla, że czuje się bezpiecznie w otoczeniu ludzi, których ona i jej też niezdradzający objawów gorączki ojciec wybrali, by towarzyszyli jej w karierze.

Teraz zadanie jest najtrudniejsze – ten spokój trzeba dziś przekuć w awans do wielkoszlemowego finału.

W środę wyłoniono też półfinalistki z dolnej części turniejowej drabinki. Tutaj w grze zostały dwie zawodniczki rozstawione – Czeszka Petra Kvitova (nr 7) i Amerykanka Sofia Kenin (nr 4), zwyciężczyni tegorocznego Australian Open. I obie swoje mecze wygrały. Kvitova pokonała Niemkę Laurę Siegemund 6:3, 6:3, a Kenin swą rodaczkę Danielle Collins 6:4, 4:6, 6:0.

Turniej pokazuje Eurosport

Iga idzie przez Paryż tanecznym krokiem i ani na chwilę nie gubi rytmu. Awans do półfinału debla w porównaniu z singlowym sukcesem nie jest aż tak istotny, bo debel to boczne podwórko tenisa, na którym najlepsi od dawna się nie bawią, ale w przypadku 19-latki ważne jest to, że trwa bajeczna seria, że Iga nie wychodzi ze zwycięskiego kokonu i wciąż nie przegrała w turnieju – w singlu i deblu – ani jednego seta.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Wiadomo kiedy i z kim zagra Iga Świątek? To wielka gwiazda, która wraca do formy
Tenis
Iga Świątek zaczęła sezon na kortach ziemnych. Wygrała w Stuttgarcie
Tenis
Rozpoczyna się nowy etap sezonu. Ziemia obiecana Igi Świątek
Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tenis
Iga Świątek ambasadorką Lancôme