Komputerowe losowanie drabinek singlowych w dobie koronawirusa trwało bardzo krótko – po 4 minuty na panie i panów, znacznie dłuższe były oficjalne przemowy podkreślające znaczenie i wyjątkowość turnieju. Polskie wrażenia są takie, że łatwo nie będzie.
Komputer dał rozstawionej z nr 30 Magdzie Linette (36. WTA) za rywalkę w pierwszej rundzie 18-letnią Leyah Fernandez (100. WTA) z Kanady, która w 2019 roku wygrała w Paryżu wśród juniorek. Iga Świątek (53. WTA) zmierzy się z niespodziewaną ubiegłoroczną finalistką dorosłego turnieju Roland Garros Czeszką Marketą Vondrousovą (nr 15 w turnieju, 19. WTA). Kamil Majchrzak (99. ATP) także trafił na nr 15, mocnego Rosjanina Karena Chaczanowa (16. ATP), wreszcie Hubert Hurkacz (31. ATP) ostatecznie rozstawiony z nr 29, zmierzy się z solidnym Amerykaninem Tennysem Sandgrenem (48. ATP).
Zakładając początkowy sukces Linette, można przypuszczać, że jej kolejną rywalką byłaby doświadczona Słowenka Polona Hercog, następnie zaś Czeszka Petra Kvitova (nr 7). Gdyby Świątek uporała się z Vondrousovą, to drugie spotkanie stoczyłaby z Su-Wei Hsieh z Tajwanu (lub z kwalifikantką), rywalką chyba do przejścia, potem zapewne z Dianą Jastremską z Ukrainy (nr 25) albo Kanadyjką Eugenie Bouchard, następnie zaś z nr 1, samą Simoną Halep.
Hurkacz w drugiej rundzie może grać z Brytyjczykiem Cameronem Norrie (albo kwalifikantem), lecz już w trzeciej może trafić na Novaka Djokovicia. Wygrana z Chaczanowem otworzyłaby Majchrzakowi szansę gry z niezostawionym rywalem w rundzie drugiej (Jiri Vesely lub kwalifikant), ale taka prognoza na razie wydaje się zbyt śmiała.
Los wydaje się sprzyjać tylko Djokoviciowi – najmocniejszym rywalem w ćwiartce Serba jest zapewne nr 10, Hiszpan Roberto Bautista Agut (a nie nr 8 Matteo Berrettini). Wedle rozstawienia w półfinale lider rankingu światowego zagrałby z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem, nr 4.