Ze spotkania Świątek – Vickery na razie najbardziej pamiętany będzie tie-break. Polka prowadziła w nim 5:0, by przegrać siedem kolejnych piłek i stracić przewagę niemal nie do stracenia. Taki scenariusz wydawał się niemal niemożliwy – mimo rozhuśtanej formy, Iga Świątek miała inicjatywę w meczu, dwukrotnie odrabiała stratę gema serwisowego, prowadziła już 5:4 i serwowała. Grała bardziej różnorodnie od rywalki, z werwą wykorzystywała przewagę siły i taktyki, ale potykała się też na licznych błędach.
Najlepszą bronią Vickery (160. WTA) była wytrwałość w odbijaniu piłek zza końcowej linii i mocny, solidny serwis – przy wzroście 1,63 m rzecz niełatwa. Polka po zadziwiające porażce w tie-breaku zeszła na chwilę z kortu, przerwa była na tyle długa, że sędzia spotkania dał jej ostrzeżenie za niesportowe zachowanie. Po powrocie rywalki zagrały jeszcze dwie wymiany, obie efektownie wygrała Świątek, ale wtedy do akcji wszedł deszcz.
Plan gier na piątek został uzupełniony o mecze do dokończenia. Spotkanie Iga Świątek – Sachia Vickery zostanie wznowione korcie nr 8 jako pierwsze, o 18. czasu polskiego. Wiadomo już, że rywalką lepszej w tej rywalizacji będzie Wiktoria Azarenka, która z łatwością (6:1, 6:3) wygrała mecz z rozstawioną z nr 5 rodaczką, Aryną Sabalenką.
Magda Linette zagra mecz trzeciej rundy z Anett Kontaveit (Estonia) na korcie nr 5, po rywalizacji Camerona Norrrie z Alejandro Davidovichem Fokiną (pogromcą Huberta Hurkacza) i dokończeniu meczu Corentina Mouteta z Danem Evansem.
> Nowy Jork. US Open 2020 (53,4 mln dol.). II runda – ciekawsze mecze.