Zaczęły w nowojorskim upale od stanu 7:6 dla Amerykanki i dwóch piłek drugiego seta wygranych w czwartek przez Polkę przy serwisie rywalki. Iga Świątek zaraz wykorzystała ten mały zapas, objęła prowadzenie, by po chwili stracić cały zysk przy swym podaniu.
Takie emocje towarzyszyły temu spotkaniu od początku do końca. Drugi set jednak zapisano dla Polki, bo kilka razy mocny i celny forhend wreszcie załatwił sprawę, nawet jeśli rywalka zakakująco szybko (mimo plastra pod lewym kolanem) dobiegała do piłek. Trzeci zaczął się źle, znów przełamanie dla Sachii Vickery, znów skoki adrenaliny i nerwowe wymiany.
W połowie decydującego seta Świątek wreszcie wyrównała. Zniecierpliwiona Amerykanka też zaczęła trafiać w auty i siatkę. Zanim się uspokoiła, było już 5:4 dla Polki i jej dwie piłki meczowe. Druga dała zwycięstwo 6:7 (5-7), 6:3, 6:4. Trzecia runda zdobyta, mecz z Wiktorią Azarenką w sobotę zapewniony, radość czekania byłaby jednak większa, gdyby po stronie Igi nie zapisano 69 (!) błędów w walce ze 160. tenisistką rankingu WTA. Była mistrzyni Australian Open takiej rozrzutności nie wybaczy.
W wieczornym programie piątego dnia turnieju jest jeszcze drugie polskie spotkanie – Magda Linette zagra z Anett Kontaveit (Estonia) w trzeciej rundzie. Obie panie są rozstawione (Polka z nr 24, Estonka z nr 14), stawka za zwycięstwo znów znacząco rośnie, także ta finansowa: ze 163 do 250 tys. dolarów.
> Nowy Jork. US Open 2020 (53,4 mln dol.).