US Open: Roger Federer nie przegrał jeszcze seta

US Open. Kibice w Nowym Jorku są szczęśliwi. Roger Federer nie przegrał jeszcze seta i pewnie awansował do 1/8 finału.

Publikacja: 02.09.2018 19:13

Roger Federer pokonał Nicka Kyrgiosa 6:4, 6:1, 7:5

Roger Federer pokonał Nicka Kyrgiosa 6:4, 6:1, 7:5

Foto: AFP

Australijczyk Nick Kyrgios nie miał nic do powiedzenia w starciu ze Szwajcarem, który nie zwyciężył w US Open od roku 2008. Mimo to jego urok wciąż działa i od lat nic się nie zmienia: Federer to główny magnes ściągający widzów na trybuny. Gdy gra tak dobrze jak z Kyrgiosem, zasługuje na wszelkie słowa uznania.

W kolejnej rundzie raczej jest bezpieczny – jego rywalem będzie Australijczyk John Millman (55. ATP). Dopiero ćwierćfinał z Novakiem Djokoviciem może rozgrzać publiczność. Serb w trzeciej rundzie po bardzo dobrym meczu pokonał Francuza Richarda Gasqueta 6:2, 6:3, 6:3.

Kolejny raz w turnieju wielkoszlemowym zawiódł Alexander Zverev. Tym razem można było liczyć, że wpływ nowo pozyskanego do współpracy Ivana Lendla pozwoli Niemcowi osiągnąć więcej, ale na razie nic z tego. Musimy jeszcze poczekać na wielkiego Zvereva w Wielkim Szlemie. Wyeliminował go rodak Philipp Kohlschreiber, który wygrał 6:7 (1:7), 6:4, 6:1, 6:3.

– Nie spisałem się dobrze, a Philipp zagrał bardzo inteligentnie i muszę przyznać, że sobie z tym nie poradziłem. Porażki w Wielkim Szlemie bolą oczywiście bardziej niż w innych turniejach. To nie był mój dobry dzień – mówił Zverev.

Prezentem dla nowojorczyków jest też dobra gra Marii Szarapowej, która pokonała Jelenę Ostapenko 6:3, 6:2. Rosjanka po powrocie na korty po dyskwalifikacji za doping nie odniosła jeszcze żadnego prestiżowego sukcesu i nie ukrywa, że Nowy Jork to miasto, w którym przerwanie tej serii sprawiłoby jej największą przyjemność.

Amerykańscy kibice też nie mieliby nic przeciwko temu. W wielu innych turniejach Rosjanka wychowana w USA musi się zmagać jeśli nie z ostracyzmem, to przynajmniej z brakiem ciepłych uczuć, które zwykle towarzyszą gwiazdom kortów. W Ameryce natomiast traktowana jest jak skrzywdzona diva, inni chcą ją widzieć przede wszystkim dlatego, że zapełnia kasę.

W deblu Łukasz Kubot i Marcelo Melo w drugiej rundzie pokonali Hindusa Divija Sharana i Nowozelandczyka Artema Sitaka i czekał ich mecz z Francuzami Nicolasem Mahutem i Pierre-Huguesem Herbertem, mistrzami US Open z roku 2015 (zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety).

W Nowym Jorku toczy się też poza kortem bardzo ważna gra – o przyszłość Pucharu Davisa. Jak informuje gazeta „L'Equipe", w środę lub czwartek przedstawiciele grupy kapitałowej Kosmos, którzy zaproponowali głęboką reformę, a praktycznie rozstanie z dotychczasową formą tych rozgrywek, mają się spotkać z przedstawicielami ATP w sprawie nowego terminu finału. Ma się on odbywać nie w listopadzie, jak pierwotnie planował Kosmos, lecz we wrześniu, ale to wymaga uzgodnień zarówno z ATP Tour, jak i z Rogerem Federerem, organizującym właśnie w tym miesiącu własną imprezę – Laver Cup.

Francuska gazeta nie wyklucza nawet porozumienia ATP i grupy Kosmos, by zorganizować wspólne zespołowe rozgrywki, co oznaczałoby rezygnację przez ATP z Drużynowego Pucharu Świata, choć porozumienie w tej sprawie z Australijską Federacją Tenisową już zostało podpisane.

Jak z tego widać, ani to, jak będzie wyglądał nowy Puchar Davisa, ani to, kiedy odbędzie się pierwszy finałowy turniej pod egidą Kosmosu, wcale nie jest przesądzone. Oznacza to tylko jedno: reforma była przygotowana po bałaganiarsku, a działacze Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) są nieodpowiedzialni i dali się omamić wizją niepewnych pieniędzy (Kosmos obiecał 2,5 mld dolarów w ciągu 25 lat).

Deklaracja stojącego na czele grupy piłkarza Barcelony Gerarda Pique o możliwej zmianie terminu świadczy, że również z drugiej strony pośpiech był ważniejszy od konkretów. To wszystko nie najlepiej wróży nowej, już i bez tego bardzo kontrowersyjnej, inicjatywie. Coraz trudniej uwierzyć, że za propozycją Kosmosu stały poważne finansowe gwarancje, skoro nie uzgodniono definitywnie terminu imprezy ani nie rozmawiano z ATP o współpracy.

Roger Federer dopiero teraz będzie miał interes, by wypowiedzieć się konkretnie, co myśli o nowym Pucharze Davisa, gdy zagrożone są interesy imprezy, którą stworzył i współfinansuje. Dla wielu Laver Cup to po prostu kolejna pokazówka, ale nie dla Szwajcara, z którego wypowiedzi można było wywnioskować, że traktuje ją jako nowy, ale ważny punkt tenisowego kalendarza. Ta gra jest coraz ciekawsza. Oby na końcu choć małe zwycięstwo odniósł Puchar Davisa. ©?

Australijczyk Nick Kyrgios nie miał nic do powiedzenia w starciu ze Szwajcarem, który nie zwyciężył w US Open od roku 2008. Mimo to jego urok wciąż działa i od lat nic się nie zmienia: Federer to główny magnes ściągający widzów na trybuny. Gdy gra tak dobrze jak z Kyrgiosem, zasługuje na wszelkie słowa uznania.

W kolejnej rundzie raczej jest bezpieczny – jego rywalem będzie Australijczyk John Millman (55. ATP). Dopiero ćwierćfinał z Novakiem Djokoviciem może rozgrzać publiczność. Serb w trzeciej rundzie po bardzo dobrym meczu pokonał Francuza Richarda Gasqueta 6:2, 6:3, 6:3.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Magda Linette zagra z Aryną Sabalenką. Bolesna porażka Magdaleny Fręch w Madrycie
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie
Tenis
Magda Linette w finale. Zacięty mecz ze Sloane Stephens
Tenis
Iga Świątek znów przegrywa z Jeleną Rybakiną. Nie będzie kolejnego porsche