Wielkoszlemowej formy jeszcze u Polek nie widać. Rywalką Magdy Linette (35. WTA) była Wiera Zwonariowa (270. WTA), kiedyś nr 2 na świecie, mistrzyni wielu turniejów, ale od paru lat grająca raczej jak cień swej dawnej sławy. Rosjanka zaczęła mecz z Polką jak wiele innych w poprzednim roku, przegrała gładko 1:6, lecz od stanu 4:3 w drugim secie, gdy przełamała serwis Linette, zaczęła niekiedy przypominać tamtą dawną, nieustępliwą Wierę.

Polka bardzo jej jednak pomogla. W drugiej części meczu przegrała szybko dziewięć gemów, wygrała tylko jeden. Końcowy wynik: 1:6, 6:3, 6:1 dla Rosjanki. Pani Magda trochę z przymusu mieszkała i trenowała ostatnio w USA, startowała nieco wcześniej w mniejszym turnieju WTA w Lexington, tam wygrała jeden mecz.

Iga Świątek (51. WTA) zmierzyła się na jednym z bocznych kortów nowojorskiego centrum tenisowego im. Billie-Jean King z Christine McHale (90. WTA), tenisistką ze zdecydowanie mniej interesującą przeszłością, niż Zwonariowa. Amerykanka od początku była zdecydowanie lepsza, serwis jej służył, taktyka także. Zwyciężyła pewnie w pierwszym secie 6:2.

Drugi set miał podobny początek: przełamanie serwisu Polki, prowadzenie 3:1, ale przyszły lepsze chwile, Iga wyrównała. Przy stanie 4:4 McHale po serii świetnych returnów znów jednak zdobyła przewagę przełamania, zamieniła ją względnie łatwo na wygrany set i mecz, 6:2, 6:4.

Obu Polkom zostały jeszcze mecze deblowe. Linette i Brytyjka Heather Watson zagrają z Amerykankami Cori Gauff i Catherine McNally (I runda). Świątek i Słowaczka Viktoria Kuzmova pokonały już Ukrainki Ludmiłę i Nadię Kichenok 6:2, 6:3. W drugiej rundzie czekają Amerykanki Asia Muhammad i Taylor Townsend.