US Open Series – turnieje prowadzące do wielkiej gry na kortach Flushing Meadows już trwają, ale można uznać, że w Atlancie i San Jose (także w Waszyngtonie, ale te zawody w cyklu nie są) to była tylko rozgrzewka dla mniej znanych.
Najlepsze i najlepsi dopiero w tym tygodniu mają okazję zagrać w Kanadzie w odpowiednio prestiżowych turniejach ATP Masters 1000 w Montrealu oraz WTA Premier 5 w Toronto.
Zdecydowanie większą ochotę na grę mają gwiazdy kobiecego tenisa – w Toronto wystartuje dziewięć z pierwszej dziesiątki rankingu WTA, zabraknie tylko kontuzjowanej Petry Kvitovej. Będzie mistrzyni Wimbledonu Simona Halep i finalistka Serena Williams, pojawi się cała pierwsza trójka, Naomi Osaka (nr 2) i Karolina Pliskova (3) mogą zaatakować pozycję liderki, Ashleigh Barty (nr 1).
Iga Świątek (65) chyba już lepiej czuje twarde korty Ameryki. W Waszyngtonie zagrała dwa mecze. W Toronto przeszła dwustopniowe eliminacje, pokonała Shelby Rogers i Heather Watson, w pierwszej rundzie trafiła na Ajlę Tomljanović (45), zagra z Australijką we wtorek. Magda Linette (71) odpadła w eliminacjach. Alicja Rosolska gra w deblowym turnieju głównym (w parze z Desirae Krawczyk) także od wtorku.
Skoro panie mają Rogers Cup w Toronto, to panowie grają w Montrealu w Coupe Rogers (ta zmiana miejsc następuje co roku). Punkty i premie nie skusiły jednak Novaka Djokovicia i Rogera Federera – obaj mają się zjawić tydzień później w kolejnym turnieju z cyklu Masters 1000 w Cincinnati. Najwyżej rozstawionym w Kanadzie będzie broniący tytułu Rafael Nadal, pierwszą czwórkę uzupełniają Dominic Thiem, Sascha Zverev i Stefanos Tsitsipas. Są opinie, że najciekawszy finał mogą jednak rozegrać Nadal i Nick Kyrgios – po dawnemu niepokorny, ale od niedzieli mistrz z Waszyngtonu.