Wimbledon jest jedynym turniejem wielkoszlemowym, w którym przerywano rywalizację w środkową niedzielę. Oznaczało to, że w drugi poniedziałek zawsze następowała kumulacja spotkań 1/8 finału – co miało swój urok (stąd adekwatna nazwa – Manic Monday), choć kibicom niełatwo było pogodzić oglądanie kilku interesujących spotkań w tym samym czasie.
Od przyszłego roku jednodniowa przerwa znika, każda niedziela będzie z tenisowego punktu widzenia robocza, zatem zniknie także Manic Monday ze swym napiętym programem. Tradycja się kończy, a w poniedziałek pożegnanie z Manic Monday rozpoczną Iga Świątek i Ons Jabeur, których spotkanie wyznaczono jako pierwsze, czyli o 12.00 czasu polskiego na korcie nr 2. Ashleigh Barty i Barbora Krejcikova rozpoczną grę na korcie nr 1 dwie godziny później, Novak Djoković i Cristian Garin pojawią się na korcie centralnym o 14.30.
Niebanalna Ons
Czwarta rywalka Polki w tegorocznym Wimbledonie to postać niebanalna. Ons Jabeur zaczęła grać w tenisa bardzo młodo dzięki mamie, która zabierała ją do klubu, gdy sama miała ochotę odbijać piłki. Tenisową pasję panna Jabeur rozwijała w mieście Susa (Sousse), z którego w wieku 13 lat trafiła na parę niełatwych lat do internatu szkoły sportowej w Tunisie. Później próbowała parę razy trenować w Europie, ale szybko wracała do ojczyzny i teraz mówi z dumą, że jest „stuprocentowym produktem tunezyjskim".
W 2011 roku została pierwszą juniorską mistrzynią Roland Garros z kraju arabskiego, była też pierwszą Arabką w trzeciej rundzie Wielkiego Szlema, potem w czwartej, pierwszą w ćwierćfinale, pierwszą w najlepszej 50 rankingu WTA, pierwszą w finale turnieju WTA Tour, wreszcie tuż przed Wimbledonem, w Birmingham – pierwszą, która wygrała taki turniej. Lubi też, gdy podkreśla się, że robi coś jako pierwsza tenisistka z Afryki.
Jej kariera nabrała rozpędu w 2020 roku, gdy w Australian Open pokonała na starcie Johannę Kontę i zaraz potem zakończyła karierę Karoliny Woźniackiej. Tenis ma niebezpieczny, ciekawy i dość wszechstronny, niekiedy może zbytnio polega na fantazji (sama twierdzi, że słuchanie trenerów to nie jest jej najsilniejsza strona), ale dzięki temu mecze Ons Jabeur ogląda się bez nudy.