Gra Igi Świątek w tegorocznym Wimbledonie niezmiennie cieszy, tym bardziej, że polska tenisistka pokonała trzecią rywalkę w jeszcze lepszym stylu, niż dwie poprzednie. Od pierwszych piłek pokazała Irinie-Camelii Begu, że żadnego zwalniania ręki nie będzie, będzie solidny serwis poparty szybkością nóg i ostra, precyzyjna gra z różnorodną rotacją piłek.

Na taką Igę nie ma sposobów. Rumunka dość szybko przeszła z fazy waleczności do fazy desperackiego poszukiwania szans na zdobycie paru punktów i uchronienia się od porażki do zera. Ryzyko niespecjalnie się Begu opłaciło, ale ten jeden honorowy gem został zdobyty. W drugim secie było bardzo podobnie, tyle że jednak 0:6.

Zwycięstwo Świątek oznacza dwa wolne dni dla Polki, gdyż sobota jest dniem dla pozostałych grających w trzeciej rundzie, a niedziela – po raz ostatni w historii Wimbledonu – jest tradycyjnie wolna dla wszystkich. W poniedziałek Iga Świątek zagra z Garbine Muguruzą lub Ons Jabeur, to spotkanie zaplanowano na piątkowe popołudnie.

Polskie emocje w piątek to jeszcze dwa mecze deblowe. Magda Linette i Alicja Rosolska mierzą się w pierwszej rundzie z Ludmiłą Kiczenik (Ukraina) i Makoto Ninomiyą (Japonia). Łukasz Kubot i Marcelo Melo zagrają mecz drugiej rundy z parą holenderską Sander Arends i Matwe Middelkoop.