Takie czasy, że w turniejach deblowych ATP i WTA Polki i Polacy najczęściej dzielą się obowiązkami z zagranicznymi partnerami i partnerkami, łącząc narodowe siły już tylko z okazji rozgrywek Pucharu Federacji, Pucharu Davisa i igrzysk olimpijskich.
Narzekać jednak nie należy: Łukasz Kubot z Brazylijczykiem Marcelo Melo są jedną z groźniejszych par tego sezonu, w Paryżu zostali rozstawieni z nr. 4 i na początek pokonali Francuzów Juliena Benneteau i Jeremy'ego Chardy 3:6, 6:2, 6:3. Marcin Matkowski, który w tym roku nie ma stałego partnera, połączył na kortach Rolanda Garrosa siły z miejscowym fachowcem Edouardem Rogerem-Vasselinem i wspólnie wygrali 5:7, 6:4, 6:4 z parą Nicholas Monroe (USA) i Artem Sitak (Nowa Zelandia).
Polskie deblistki także grały długo i też zaczęły od porażek w początkowych setach, by potem odrabiać straty. Kibice z biało-czerwonymi flagami nie musieli daleko chodzić: na korcie nr 5 najpierw Magda Linette i Chorwatka Ana Konjuh zwyciężyły ukraińskie siostry Kichenok, Ludmiłę i Nadię, 6:7 (7-9), 6:2, 7:6 (7-4), następnie Alicja Rosolska i Japonka Nao Hibino pokonały 0:6, 7:6 (7-3), 7:6 (12-10) bardziej rozpoznawalne rywalki: Jelenę Janković (Serbia ) i Coco Vandeweghe (USA).
Dzień czwarty paryskiego turnieju minął względnie spokojnie, dla gospodarzy przykrą niespodzianką była tylko porażka Jo-Wilfrieda Tsongi (nr 12) z Argentyńczykiem Renzo Olivo.
Mecze drugiej rundy wygrali gładko Rafael Nadal, Novak Djoković, Dominic Thiem, Venus Williams i Kristina Mladenovic. Przegrała Petra Kvitova – 6:7 (5-7), 6: 7 (5-7) – z Bethanie Mattek-Sands, ale nie była zmartwiona. – Najważniejsze, że wróciłam. Nawet jestem zdziwiona, że tak dobrze mi szło – powtarzała Czeszka. Za powrót po napadzie nożownika dostała mnóstwo braw.