Losowanie oddano w ręce Gabrielli Papadakis i Guillaume Cizerona, sławnej łyżwiarskiej pary tanecznej, która trzy razy zdobywała mistrzostwo świata oraz srebro podczas igrzysk olimpijskich z Pjongczangu.
Najpierw ułożono drabinkę pań – komputer wpisał do niej tenisistki nierozstawione, do których Guillaume Cizeron dolosowywał ręcznie te z przyznanymi numerami rozstawienia. Potem tę samą pracę dla panów wykonała Gabriella Papadakis.
Losowanie w nowej oranżerii wypadło dla Polki interesująco, Zarina Dijas z Kazachstanu ma ranking 53., ale z Magdą Linette(67. WTA) przegrała oba mecze, jakie grały. Potem na drodze polskiej tenisistki stanąć może lepsza z pary Kendra Kenin (USA) – Naomi Osaka (Japonia, 21).
Gdyby prognozować ewentualne ćwierćfinały (przede wszystkim wedle rankingu), to zagrałyby ze sobą Simona Halep z Caroline Garcią, Garbine Muguruza z Karoliną Pliskovą, Jelena Ostapenko z Eliną Switoliną i Petra Kvitova z Karoliną Woźniacką. Wydarzeniem drugiej rundy może być spotkanie broniącej tytułu Ostapenko z Wiktorią Azarenką.
Droga Sereny Williams do ewentualnego finału zaczyna się od meczu z Kristiną Pliskovą, potem można rozważać starcia amerykańskiej mistrzyni (i młodej matki) z Natalią Wichłancewą/Ashley Barty, następnie z Julią Goerges lub Dominiką Cibulkovą, już w 1/8 finału z Marią Szarapową lub Karoliną Pliskovą, w ćwierćfinale z Muguruzą, w półfinale z Simoną Halep, w finale ze Switoliną lub Woźniacką. To jednak tylko przypuszczenia.