Rafael Nadal chce pomyśleć

Stało się niewyobrażalne: Rafael Nadal przegrał na ziemnym korcie w Madrycie. Pokonał go Dominic Thiem. Wśród kobiet najlepsza Petra Kvitova.

Aktualizacja: 13.05.2018 20:04 Publikacja: 13.05.2018 19:20

Rafael Nadal stracił pewność siebie, a jego rywale zyskali wiarę, że z Hiszpanem można wygrać. Czas

Rafael Nadal stracił pewność siebie, a jego rywale zyskali wiarę, że z Hiszpanem można wygrać. Czas na turniej w Rzymie.

Foto: AFP

Kobiecy finał w madryckim Magicznym Pudełku zaplanowano na sobotę, Czeszka walczyła w nim prawie trzy godziny z Holenderką Kiki Bertens, wygrała 7:6 (8-6), 4:6, 6:3. Ten sukces dał Kvitovej czwarty tytuł w tym roku, wcześniej podnosiła trofea w St. Petersburgu, Dausze i przed tygodniem u siebie – w Pradze.

Postawa czeskiej mistrzyni to jeden z nielicznych w tym roku przykładów stabilności formy. Większość pań z góry rankingu tak równo grać nie potrafi, ani mistrzyni Australian Open Karolina Woźniacka, ani rankingowy nr 1 – Simona Halep lub nr 3 – Garbine Muguruza.

Także wciąż oglądane z zainteresowaniem powroty Marii Szarapowej i wreszcie mogącej podróżować swobodnie po świecie młodej matki – Wiktorii Azarenki, nie wypadają na miarę oczekiwań. Kontuzję nogi leczy Andżelika Kerber, w kratkę gra nieoczekiwana mistrzyni Roland Garros 2017 Jelena Ostapenko. Zamieszanie trwa.

Korzystają te niżej klasyfikowane, jak Kiki Bertens, która po finale w Madrycie awansuje na 15. miejsce w rankingu WTA, korzysta tenisistka po przejściach, poraniona przez nożownika Petra Kvitova, która pod trenerską ręką Jiriego Vanka radzi sobie dobrze, ostatnio w 13 dni wygrała 11 meczów i w kolejnym wielkim turnieju w Rzymie nie wystąpi, bo musi odpocząć.

Na zagra tam także Serena Williams, choć w stolicy Włoch poznała przyszłego męża Alexisa Ohaniana. Pytania o start Amerykanki w Paryżu i dalszy ciąg kariery słychać coraz częściej. Na razie roztrząsa się sprawę ewentualnego rozstawienia byłej mistrzyni w lipcowym Wimbledonie, zostawiając z boku znacznie bliższy problem występu na kortach im. Rolanda Garrosa bez żadnego sprawdzianu w turnieju. Tyle dobrego dla kibiców Sereny, że jest w Europie, przyjechała z córeczką do Francji i trenuje w akademii Patricka Mouratoglou.

Marmury Foro Italico

Finał męski Alexander Zverev – Dominic Thiem skończył się zwycięstwem Zvereva 6:4, 6:4. Stawka była dość duża dla obu tenisistów. Żaden nie wygrał jeszcze w Madrycie, Niemiec zmierzał po trzeci tytuł cyklu Masters 1000, Austriak po pierwszy (kibice w jego kraju czekają na takie wydarzenie od 1997 roku, ostatnim był Thomas Muster). Statystyka była za Thiemem, na pięć meczów wygrał cztery, wszystkie na czerwonej mączce, ale w niedzielę to Zverev był lepszy.

Tenis męski nie ma jednak problemu przywództwa – o tej porze roku liderem i tak jest Rafael Nadal, nawet jeśli w końcu przegrał na kortach ziemnych, zakończył serię kolejno wygranych setów na 50. (ale poprawił o jeden set rekord Johna McEnroe z nawierzchni dywanowej) i meczów na 21. oraz, może tylko chwilowo, stracił pierwsze miejsce w rankingu światowym na rzecz wielkiego nieobecnego – Rogera Federera.

Hiszpan nie robił wielkiego problemu z przegranej, oddał co należne Austriakowi, który rzeczywiście rozegrał wspaniałe spotkanie. – Porażka to część sportu. Wrócę do hotelu i pomyślę, co muszę inaczej zrobić, by w kolejnym turnieju być lepiej przygotowanym – zwięźle podsumował start w Madrycie, zdecydowanie odrzucając opinie, że to sprawa wieku i zmęczenia. Jak jest naprawdę, zobaczymy za kilka dni w Rzymie. Tenisowy świat już przeniósł się między cyprysy i marmury Foro Italico – turniej zaczął się w niedzielę.

Tak jak w madryckim Caja Magica – w stolicy Włoch połączyły się rozgrywki WTA (cykl Premier) i ATP (cykl Masters 1000). Nadal i Thiem znów mogą się zmierzyć już w ćwierćfinale, dając widzom kolejną okazję do podgrzania tej rywalizacji. Rok temu w tej samej fazie turnieju wygrał Austriak.

Zmierza też do Rzymu obrońca tytułu Sascha Zverev, są w drabince Juan Martin del Potro i Kei Nishikori, jest Novak Djoković, którego forma psychiczna wciąż może martwić, tak samo jak tenisowa. Na razie nie widać znaczących oznak poprawy, tegorocznym standardem Serba jest tłumaczenie się po porażkach w drugiej rundzie.

Kiedy wróci Murray

Wiarę w udany powrót do zawodu ma w Rzymie rekonwalescent Stan Wawrinka, przerwa na leczenie łydki trwała od końca lutego, gdy Szwajcar wycofał się z turnieju w Marsylii. Już pierwszy mecz wyjaśni, co z formą byłego mistrza Roland Garros.

Obok wydarzeń na czerwonej mączce toczy się, a właściwie wciąż stoi, kariera Andy'ego Murraya. Są nawet głosy, że Szkot leczący operowane w styczniu biodro może nie wrócić na wimbledońską trawę. Wieści o stanie zdrowia tenisisty są pilnie strzeżone, dwukrotny mistrz Wimbledonu zapowiedział oficjalny powrót 11 czerwca na trawie podczas turnieju w Rosmalen (Holandia), potwierdził też grę w Queen's Clubie.

Polski tenis na wysokim poziomie na razie sprowadza się do kibicowania Łukaszowi Kubotowi z Marcelo Melo oraz Alicji Rosolskiej z Abigail Spears w turniejach deblowych. Polak z Brazylijczykiem są na Foro Italico rozstawieni z nr. 1, więc drugą rundę mają zapewnioną bez pracy. Magda Linette odpadła w eliminacjach singla. Agnieszka Radwańska leczy się i zwleka z decyzją o starcie w Paryżu. Jerzy Janowicz też czeka na poprawę zdrowia. Może oboje doczekają do gry na trawie.

Kobiecy finał w madryckim Magicznym Pudełku zaplanowano na sobotę, Czeszka walczyła w nim prawie trzy godziny z Holenderką Kiki Bertens, wygrała 7:6 (8-6), 4:6, 6:3. Ten sukces dał Kvitovej czwarty tytuł w tym roku, wcześniej podnosiła trofea w St. Petersburgu, Dausze i przed tygodniem u siebie – w Pradze.

Postawa czeskiej mistrzyni to jeden z nielicznych w tym roku przykładów stabilności formy. Większość pań z góry rankingu tak równo grać nie potrafi, ani mistrzyni Australian Open Karolina Woźniacka, ani rankingowy nr 1 – Simona Halep lub nr 3 – Garbine Muguruza.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Magda Linette zagra z Aryną Sabalenką. Bolesna porażka Magdaleny Fręch w Madrycie
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie
Tenis
Magda Linette w finale. Zacięty mecz ze Sloane Stephens
Tenis
Iga Świątek znów przegrywa z Jeleną Rybakiną. Nie będzie kolejnego porsche