Porsche dla Andżeliki

Zaskakująca porażka Agnieszki Radwańskiej w półfinale w Stuttgarcie.

Aktualizacja: 25.04.2016 07:08 Publikacja: 24.04.2016 19:40

Agnieszka Radwańska w tym sezonie na kortach ziemnych chce jeszcze zagrać tylko w Madrycie i Paryżu

Agnieszka Radwańska w tym sezonie na kortach ziemnych chce jeszcze zagrać tylko w Madrycie i Paryżu

Foto: PAP/EPA

W półfinale Porsche Tennis Grand Prix Agnieszka Radwańska przegrała 4:6, 2:6 z Niemką Laurą Siegemund, sklasyfikowaną na 71. miejscu w rankingu WTA. Pomimo porażki Polka wciąż jest drugą tenisistką rankingu WTA.

– Każda porażka jest inna, jedna boli mniej, inna bardziej. Raz może zdecydować jedna piłka, kiedy indziej rywalka gra po prostu za dobrze. Właśnie tak było w tym półfinale. Laura nie miała nic do stracenia, więc mogła bardzo ryzykować. Ryzykowała i trafiała.

Początkowo nic nie wskazywało na to, że po raz trzeci Polka zatrzyma się w półfinale tego turnieju. Wygrała aż trzy z pierwszych czterech gemów, ale potem, niestety, tylko trzy z następnych 14. Aż do końca nie potrafiła odnaleźć rytmu, a na dodatek, ku uciesze kompletu publiczności, ginęła od własnej broni.

28-letnia Siegemund popisywała się dokładnymi skrótami i zagraniami, po których piłka mijała atakującą rywalkę. Do wielu piłek kierowanych w narożniki kortu Radwańska w ogóle nie startowała.

– Można powiedzieć, że miałam dziś kłopoty z poruszaniem się, ale to nie jest tak, że między grą dwóch tenisistek nie ma żadnego związku. Laura często zaskakiwała mnie kierunkami uderzeń, nie wiedziałam, w którą stronę biec, a potem już nie miało to sensu, bo było za późno – wyjaśniła Polka.

Nie ona jedna dała się tak zaskoczyć. W czterech wcześniejszych występach w Stuttgarcie Siegemund nie zdobyła seta nawet w eliminacjach. W tym roku odniosła już siedem zwycięstw, w tym cztery w turnieju głównym – nad Anastazją Pawluczenkową, Simoną Halep, Robertą Vinci i Radwańską. Bilans setów perfekcyjny – 14:0.

Ze Stuttgartu Radwańska nie leci bezpośrednio do Madrytu, lecz wraca do Warszawy. Mówiła, że dwa, trzy dni w domu dobrze jej zrobią. Wszystko wskazuje na to, że w trakcie sezonu na kortach ziemnych zagra jeszcze tylko w Madrycie i w turnieju Roland Garros, a do Rzymu pojedzie tylko wtedy, gdy występ w Hiszpanii będzie wyjątkowo nieudany.

– Półfinał, zwłaszcza w turnieju na mączce, nigdy nie jest złym wynikiem. W ogóle ten rok, jak na razie, jest dla mnie całkiem udany – podsumowała Radwańska przed wyjazdem ze Stuttgartu.

To, czego nie zrobiła Radwańska, z uśmiechem na ustach udało się broniącej tytułu Andżelice Kerber. W niemieckim finale pokonała ona Siegemund 6:4, 6:0. To drugi w tym roku zwycięski turniej zawodniczki z Puszczykowa i znak, że kryzys formy po wielkoszlemowym triumfie w Melbourne dobiega końca.

Kerber, jeśli będzie chciała, może wrócić do domu nowym Porsche, co byłoby już drugim takim przypadkiem w historii Poznania – przed laty auto tej marki wygrał w Stuttgarcie Wojciech Fibak.

Wyniki

> Pófinały: L. Siegemund (Niemcy) – A. Radwańska 6:4, 6:2; A. Kerber (Niemcy) - P. Kvitova (Czechy) 6:4, 4:6, 6:2.

>Finał: Kerber - Siegemund 6:4, 6:0.

Nadal w Barcelonie

Tydzień po dziewiątym zwycięstwie w Monte Carlo Rafael Nadal grał z Keim Nishikorim o dziewiąty sukces w Barcelonie. Zaczęli turniej od gry pokazowej na wzgórzu Tibidabo, zakończyli sześć dni później na korcie centralnym. Nishikori bronił tytułu, Nadal walczył o więcej – wygrać po dziewięć razy trzy turnieje ATP (ma już dwa: Roland Garros i Monte Carlo) to wyczyn bez precedensu, zrównać się z rekordzistą zwycięstw na czerwonej mączce Guillermo Vilasem (49 tytułów) – też sprawa niezwykła. Mecz rozpoczęty od seta dla Hiszpana (6:4) zakończył się po zamknięciu tego wydania „Rz".

Wcześniej własny rekord poprawili Bob i Mike Bryanowie, wygrywając turniej deblowy, już 111. w karierze. W Barcelonie Nadal i Bryanowie pisali historię tenisa, finał Fernando Verdasco – Lucas Pouille w Bukareszcie z powodu deszczu przesunięto na poniedziałek.

—k.r.

W półfinale Porsche Tennis Grand Prix Agnieszka Radwańska przegrała 4:6, 2:6 z Niemką Laurą Siegemund, sklasyfikowaną na 71. miejscu w rankingu WTA. Pomimo porażki Polka wciąż jest drugą tenisistką rankingu WTA.

– Każda porażka jest inna, jedna boli mniej, inna bardziej. Raz może zdecydować jedna piłka, kiedy indziej rywalka gra po prostu za dobrze. Właśnie tak było w tym półfinale. Laura nie miała nic do stracenia, więc mogła bardzo ryzykować. Ryzykowała i trafiała.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Rozpoczyna się nowy etap sezonu. Ziemia obiecana Igi Świątek
Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia
Tenis
Iga Świątek ambasadorką Lancôme
Tenis
Billie Jean King Cup. Do zobaczenia w listopadzie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tenis
Stefanos Tsitsipas wygrywa w Monte Carlo. Hubert Hurkacz niżej w rankingu