Bianca Andreescu: Kopciuszek z Mississauga

Nowa generacja tenisa kobiecego ma postać Bianki Andreescu, niespełna 19-letniej dziewczyny z Kanady, która od kilku tygodni robi furorę w WTA Tour

Publikacja: 18.03.2019 18:16

Bianca Andreescu: Kopciuszek z Mississauga

Foto: AFP

W Nowy Rok przy jej nazwisku był rankingowy numer 187. Dziś, po niezwykłym zwycięstwie w Indian Wells, jest 24. tenisistką świata. Obok są równie efektowne dowody jej nagłego sukcesu: bilans meczów w 2019 roku – 28 zwycięstw, tylko 3 porażki, zarobki: 1 704 919 dol. (z tego w Indian Wells 1 350 000).

Nie wzięła się znikąd, za jej sukcesami stoi już 12 lat treningów. Choć reprezentuje Kanadę, z jej osiągnięć mogą być dumne dwa kraje, także Rumunia. Urodziła się wprawdzie w mieście Mississauga, graniczącym od zachodu z Toronto, ale rodzice pochodzą z Rumunii. Oboje wykształceni (tata Nico jest inżynierem, mama Maria ekonomistką), przyjechali do Kanady po studiach, mając oferty ciekawej pracy w prowincji Ontario.

Po paru latach na obczyźnie wrócili do kraju ojczystego z córką Bianką Vanessą i to w Pitesti siemioletnia dziewczynka zaczęła grać w tenisa. Kilka lat później cała rodzina znów pojawiła się w Kanadzie, też w okolicach Toronto i Bianca podjęła zajęcia tenisowe w Ontario Racquet Club w Mississauga.

W 2010 roku zauważyli ją łowcy talentów z Tennis Canada, zaproponowali poważne ćwiczenia i wsparcie w ramach Narodowego Programu Treningowego w Ontario Tennis Centre w Toronto. Rodzice się zgodzili, córka też i wkrótce zaczęły się pierwsze sukcesy.

Miała 15 lat, gdy wygrała znany turniej Orange Bowl w kategorii do 16 lat. Rok później znów była najlepsza w Orange Bowl, lecz w kategorii do 18 lat. W tym samym 2015 roku wygrała pierwszy turniej zawodowy (ITF z pulą 25 tys.dol.) i zaczęła trenować pod okiem Francuzki Nathalie Tauziat, finalistki Wimbledonu z 1998 roku.

Grała w turniejach juniorskich (doszła do nr 3 na świecie), grała zawodowo, rozkwitającą karierę zahamowały na ponad pół roku kontuzje. Gdy wróciła, znów miała światu coś do pokazania, wciąż jako bojowa nastolatka i początkująca tenisistka zawodowa. Mogą ja dobrze pamiętać dwie Polki – Iga Świątek i Maja Chwalińska, gdyż przegrały dziewczęcy finał debla w Australian Open 2017 z parą Bianca Andreescu i Carson Branstine.

Kanadyjka pomyślnie rozpędzała zawodową karierę w turniejach ITF jeszcze w 2017 i 2018 roku, próbowała też sił w Wielkim Szlemie, doszła m. in. do trzeciej rundy Wimbledonu po zwycięstwach nad Camilą Giorgi i Kristiną Mladenovic, ale pierwsze, prawdziwie wielkie przełamanie przyszło w styczniu 2019 roku, gdy poleciała na turniej WTA – ASB Classic (pula 250 tys. dol.) do Auckland. Tam pokonała kolejno dwie wielkie tenisistki: Karolinę Woźniacką i Venus Williams, potem jeszcze całkiem dobrą: Hsieh Su-wei. Dopiero w finale zatrzymała ją Julia Goerges.

Kolejny skok wykonała wygrywając dwa tygodnie później challenger WTA (125 tys.dol.) w Newport Beach. To była przepustka, by dostać dziką kartę na turniej w Indian Wells, gdyż obu imprezom patronuje forma Oracle i jej tenisowo zakręcony szef, miliarder Larry Ellison.

Wyczyny młodej Kanadyjki w Tennis Garden Indian Wells były niezwykłe. Z kalifornijskiego kortu schodziły pokonane: Irina-Camelia Begu, Dominika Cibulkova (nr 32 w turnieju), Stefanie Voegele, Qiang Wang (18), Garbine Muguruza (20), Elina Switolina (6) i w finale Andżelika Kerber (8).

Kopciuszek z Mississauga zapisał się w kronikach jako pierwsza osoba z Kanady, która zdobyła singlowy tytuł w Indian Wells, także jako pierwsza tenisistka z dziką kartą, która osiągnęła taki sukces, w dodatku od czasów wygranych Sereny Williams nie widziano tak młodej osoby z główną nagrodą w dłoniach.

Tłumaczenie tego fenomenu nie jest łatwe. Obecny trener Sylvain Bruneau mówi, że to wiara w siebie i ciężka praca. Rodzice mówią o wsparciu rodziny. Główna bohaterka na razie po prostu jest zachwycona, że umie wygrywać z mistrzyniami rakiety, które oglądała w telewizorze i wydaje się jej, że to trochę surrealistyczne, że jest teraz wśród nich.

Najciekawsza jest więc przyszłość. Już nieodległa – w rozpoczynającym się właśnie kolejnym wielkim turnieju amerykańskiej wiosny – Miami Open presented by Itau, Bianca Andreescu zaczyna grę z tą samą rywalką, co w Kalifornii – Iriną-Camelią Begu. Na lepszą czeka Sofia Kenin (32), a w trzeciej rundzie, gdyby wierzyć rozstawieniu – Andżelika Kerber.

W Nowy Rok przy jej nazwisku był rankingowy numer 187. Dziś, po niezwykłym zwycięstwie w Indian Wells, jest 24. tenisistką świata. Obok są równie efektowne dowody jej nagłego sukcesu: bilans meczów w 2019 roku – 28 zwycięstw, tylko 3 porażki, zarobki: 1 704 919 dol. (z tego w Indian Wells 1 350 000).

Nie wzięła się znikąd, za jej sukcesami stoi już 12 lat treningów. Choć reprezentuje Kanadę, z jej osiągnięć mogą być dumne dwa kraje, także Rumunia. Urodziła się wprawdzie w mieście Mississauga, graniczącym od zachodu z Toronto, ale rodzice pochodzą z Rumunii. Oboje wykształceni (tata Nico jest inżynierem, mama Maria ekonomistką), przyjechali do Kanady po studiach, mając oferty ciekawej pracy w prowincji Ontario.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
WTA Stuttgart. Iga Świątek wygrała z Emmą Raducanu i pędzi po kolejne porsche
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Tenis
Wiadomo kiedy i z kim zagra Iga Świątek? To wielka gwiazda, która wraca do formy
Tenis
Iga Świątek zaczęła sezon na kortach ziemnych. Wygrała w Stuttgarcie
Tenis
Rozpoczyna się nowy etap sezonu. Ziemia obiecana Igi Świątek
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia