Sukces jest bezsporny. Francuz był rozstawiony z nr 28, jest czwartą rakietą w kraju, niedawno grał w półfinale Australian Open 2019 (wygrał m. in. z Milosem Raonicem i Borną Coriciem), bywał niebezpieczny dla najlepszych.

Polak (67. ATP) nic sobie nie robił z rankingowych i statystycznych różnic, grał śmiało, wykorzystywał dobry serwis i po dwóch godzinach przyjął gratulacje rywala. Kolejnym będzie Japończyk Kei Nishikori (7. ATP). Dwa tygodnie temu Hurkacz sprawił sensację w drugiej rundzie turnieju w Dubaju, wygrał z nim 7:5, 5:7, 6:2.

Nishikori miał w Indian Wells najpierw wolny los, następnie wygrał 6:4, 4:6, 7:6 (7-4) z Francuzem Adrianem Mannarino. Zwycięstwo w III rundzie BNP Paribas Open oznacza zdobycie 90 punktów rankingowych i 91 205 dolarów nagrody.