Australian Open. Ukłon przed pokonaną gwiazdą

W finale turnieju kobiet spotkają się w sobotę Naomi Osaka i Jennifer Brady. Rywalem Novaka Djokovicia w niedzielę będzie Stefanos Tsitsipas lub Daniił Miedwiediew.

Aktualizacja: 18.02.2021 22:38 Publikacja: 18.02.2021 19:30

Naomi Osaka

Naomi Osaka

Foto: AFP

Osaka (nr 3) w półfinale pokonała Serenę Williams (nr 10) i o tym, jak bolesna była ta porażka (3:6, 4:6) dla Amerykanki, przekonaliśmy się podczas konferencji prasowej. Serena zechciała jedynie powiedzieć, że ma do siebie pretensje o zbyt dużą liczbę prostych błędów i ze łzami w oczach wyszła z sali.

Ten żal jest uzasadniony, w pierwszym secie prowadziła 2:0, była bliska prowadzenia 3:0 i nie zdołała tego wykorzystać. Tym razem nikt nie mógł powiedzieć, że przyjechała do Melbourne nieprzygotowana, wprost przeciwnie, widać było w każdym meczu, że jest w świetnej fizycznej formie.

Jak po każdej wielkoszlemowej porażce blisko czterdziestoletniej diwy pojawiają się pytania, czy to już koniec pościgu za rekordem wielkoszlemowych zwycięstw Australijki Margaret Court (24). Niezależnie od tego, jaką decyzje podejmie Amerykanka, jej szanse maleją z każdą porażką, taką jak ta w Melbourne. Ona już chyba też to rozumie, stąd łzy.

Osaka po zwycięstwie, gdy zbliżała się do siatki, by podać rękę Serenie, najpierw się jej ukłoniła i nie był to zdawkowy japoński ukłon, tylko gest o wiele bardziej znaczący.

Osaka czwarty raz jest w wielkoszlemowym finale, trzy dotychczasowe wygrała (US Open 2018 i 2020 oraz Australian Open 2019). W sobotę jej rywalką będzie Amerykanka Jennifer Brady (nr 22), która rozgrywa drugi z rzędu świetny wielkoszlemowy turniej. Była w półfinale US Open i jest w finale w Melbourne dzięki zwycięstwu nad Czeszką Karoliną Muchovą (nr 25) 6:4, 3:6, 6:4.

Pierwszym finalistą turnieju męskiego jest broniący tytułu Novak Djoković (nr 1). Serb zakończył w półfinale jedną z najbardziej nieprawdopodonych tenisowych przygód ostatnich lat – podróż Asłana Karacewa (114 ATP) z głębokiego lasu na salony dla pięknych, utalentowanych i bogatych. 27-letni Rosjanin awansował do półfinału w pierwszym wielkoszlemowym występie, do którego przebijał się przez eliminacje i pokonał go dopiero Djoković (6:3, 6:4, 6:2).

Dla Serba niedzielny finał będzie dziewiątym w Melbourne. Jeszcze żadnego nie przegrał. Jego rywala poznamy w piątek przed południem polskiego czasu, po meczu Greka Stefanosa Tsitsipasa (nr 5) z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem (nr 4).

Finał kobiet w sobotę, a finał mężczyzn w niedzielę, oba mecze o 9.30 polskiego czasu. Transmisje w Eurosporcie 1.

Osaka (nr 3) w półfinale pokonała Serenę Williams (nr 10) i o tym, jak bolesna była ta porażka (3:6, 4:6) dla Amerykanki, przekonaliśmy się podczas konferencji prasowej. Serena zechciała jedynie powiedzieć, że ma do siebie pretensje o zbyt dużą liczbę prostych błędów i ze łzami w oczach wyszła z sali.

Ten żal jest uzasadniony, w pierwszym secie prowadziła 2:0, była bliska prowadzenia 3:0 i nie zdołała tego wykorzystać. Tym razem nikt nie mógł powiedzieć, że przyjechała do Melbourne nieprzygotowana, wprost przeciwnie, widać było w każdym meczu, że jest w świetnej fizycznej formie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Rozpoczyna się nowy etap sezonu. Ziemia obiecana Igi Świątek
Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia
Tenis
Iga Świątek ambasadorką Lancôme
Tenis
Billie Jean King Cup. Do zobaczenia w listopadzie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tenis
Stefanos Tsitsipas wygrywa w Monte Carlo. Hubert Hurkacz niżej w rankingu