Iga Świątek przegrała, Hubert Hurkacz wygrał

Iga Świątek przegrała z Jekatieriną Aleksandrową 4:6, 2:6. Pokonany został też Kamil Majchrzak, wygrał Hubert Hurkacz. Czwartkowe mecze odwołane z powodu koronawirusa.

Aktualizacja: 04.02.2021 06:15 Publikacja: 03.02.2021 18:54

Iga Świątek przegrała pierwszy mecz po paryskim triumfie

Iga Świątek przegrała pierwszy mecz po paryskim triumfie

Foto: AFP

Dla kibiców spodziewających się, że po zwycięstwie w turnieju Roland Garros Iga Świątek będzie już tylko wygrywała, ten mecz był chłodnym prysznicem, za którym o tej porze roku specjalnie nie tęsknimy, jeśli nie liczyć rosnącej grupy zwolenników szalonego morsowania.

Ci, którzy pamiętają, co mówił trener polskiej gwiazdy (także w „Rz"), noc z wtorku na środę przeżyli znacznie spokojniej, co nie znaczy, że bez stresu. Piotr Sierzputowski przestrzegał, że porażki przyjdą, bo to nieuniknione, i nie czekaliśmy długo, by się przekonać, jak bardzo miał rację. Teraz czas na to, by sprawdziła się też druga część jego wypowiedzi, a zapowiadał analizę i przede wszystkim spokój.

Iga Świątek (17. WTA) zagrała w turnieju Gippsland Trophy drugi słaby mecz, ten pierwszy ze Słowenką Kają Juvan wygrała, ale w kolejnym, w starciu z Rosjanką Aleksandrową (33.), momentami była bezradna. Zaskakiwały ją nie tylko znakomite zagrania rywalki, ale także te banalne. Trzeba jednak od razu powiedzieć, że tych pierwszych było dużo więcej. Mieszkająca w Pradze Rosjanka świetnie serwowała, ale jeszcze bardziej imponujące były jej returny, po których jedyną reakcją Igi bywał uśmiech niedowierzania. Aleksandrowa przy wielu zagraniach podejmowała ogromne ryzyko i trafiała w kort. Pod koniec drugiego seta było już widać, że Rosjanka nie wypuści szansy z rąk.

Powodów do rozpaczy nie ma, to zaledwie rozgrzewkowy turniej przed zaczynającym się w poniedziałek Australian Open i warto pamiętać, że przed paryskim triumfem też był zły dla Igi turniej w Rzymie. Różnica jest tylko jedna: wówczas poza fanami tenisa mało kto zwrócił na to uwagę, dziś porażkę Igi zauważyli wszyscy. Z tym jej sztab będzie musiał sobie poradzić i czekać na pomyślne losowanie w Wielkim Szlemie. Iga będzie rozstawiona, więc w dwóch pierwszych rundach nie napotka wysoko klasyfikowanej rywalki, ale jeśli nie zagra lepiej, szybko się przekona, że to iluzoryczna gwarancja.

Hubert Hurkacz (29. ATP) w drugiej rundzie turnieju Great Ocean Road pokonał Duńczyka Mikaela Torpegaarda (193.) 6:4, 6:3 i teraz czeka go mecz z urugwajskim weteranem (35 lat, 70. ATP) Pablo Cuevasem.

Kamil Majchrzak (109. ATP) – trzeci obok Świątek i Hurkacza polski singlista mający prawo gry w Australian Open – w drugiej rundzie przegrał z Holendrem Boticem van de Zandschupem 4:6, 6:3, 4:6.

Wszystkie tenisowe informacje zeszły jednak na drugi plan, gdy wieczorem okazało się, że z powodu stwierdzenia koronawirusa u jednego z pracowników hotelu Grand Hyatt dalszy ciąg rywalizacji stanął pod znakiem zapytania. Organizatorzy podjęli drakońską decyzję: wszystkie czwartkowe mecze w Melbourne zostały anulowane, w turniejach kobiecych i męskich, a także w drużynowym ATP Cup, gdzie grają gwiazdorzy – Novak Djoković, Rafael Nadal czy Dominic Thiem.

Australia od dawna jest praktycznie wolna od koronawirusa, gospodarze podjęli ogromny wysiłek, by bezpiecznie sprowadzić tenisistów do Melbourne, poddali ich surowej kwarantannie, dlatego też trudno dziwić się panice.

Wszyscy, którzy kwarantannę odbywali w hotelu Grand Hyatt, zostali ponownie izolowani w oczekiwaniu na wyniki testów (w sumie to około 600 osób). W momencie zamykania tego wydania „Rz" zapowiadana była nocna konferencja prasowa premiera stanu Victoria Daniela Andrewsa.

Służby sanitarne miały nadzieję, że koronawirus zakłóci jedynie turnieje przygotowawcze do Australian Open, a nie Wielkiego Szlema, i obiecywały, że wyniki przetestowanych osób będą znane bardzo szybko.

Dla kibiców spodziewających się, że po zwycięstwie w turnieju Roland Garros Iga Świątek będzie już tylko wygrywała, ten mecz był chłodnym prysznicem, za którym o tej porze roku specjalnie nie tęsknimy, jeśli nie liczyć rosnącej grupy zwolenników szalonego morsowania.

Ci, którzy pamiętają, co mówił trener polskiej gwiazdy (także w „Rz"), noc z wtorku na środę przeżyli znacznie spokojniej, co nie znaczy, że bez stresu. Piotr Sierzputowski przestrzegał, że porażki przyjdą, bo to nieuniknione, i nie czekaliśmy długo, by się przekonać, jak bardzo miał rację. Teraz czas na to, by sprawdziła się też druga część jego wypowiedzi, a zapowiadał analizę i przede wszystkim spokój.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Wiadomo kiedy i z kim zagra Iga Świątek? To wielka gwiazda, która wraca do formy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Tenis
Iga Świątek zaczęła sezon na kortach ziemnych. Wygrała w Stuttgarcie
Tenis
Rozpoczyna się nowy etap sezonu. Ziemia obiecana Igi Świątek
Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tenis
Iga Świątek ambasadorką Lancôme