W pierwszym secie Polka grała tak, jak się do tego przyzwyczailiśmy - najlepiej w najtrudniejszych momentach. Przy stanie 3:3 i własnym serwisie kilkakrotnie była zagrożona, Rumunka miała break pointy, ale wszystko skończyło się pomyślnie. Świątek grała dobrze, ale trzeba też przyznać, że wielu kluczowych momentach Halep jej pomagała popełniając błędy.

Drugi i trzeci set to już była zupełnie inna bajka. Polka opuściła strefę komfortu i już do niej nie wróciła. Podejmowała złe decyzje, grała nieodpowiedzialne skróty i atakowała przy siatce w sytuacjach zupełnie nieprzygotowanych, tak jakby bała się dłuższych wymian. Przegrała ten mecz przez słabszą grę i chyba jeszcze bardziej przez złe decyzje. W trzecim secie po odrobieniu straty serwisu i wyrównaniu na 2:2 Świątek w kolejnym gemie została przełamana do zera i już do końca nie potrafiła nawiązać walki z Rumunką.

Oznacza to, że seria dziesięciu zwycięstw Polki w turniejach wielkoszlemowych została przerwana, kończy się tym samym stan łaski, a zaczyna kolejny etap kariery.