Azarenka zaczęła fantastycznie, w pierwszym secie Osaka nie miała nic do powiedzenia, popełniła aż 13 niewymuszonych błędów, wydawała się  usztywniona i zaszokowana znakomitą grą rywalki.

Białorusinka rozpoczęła tak samo jak Serena Williams półfinałowe spotkanie z nią, jednak po pierwszym secie chyba mało kto przypuszczał, że wynik i przebieg finału będzie kopią tego meczu, ale tym razem to Azarenka roztrwoni przewagę.

Początek drugiego seta jeszcze tego nie zapowiadał, tenisistka urodzona w Mińsku wygrała pierwszego gema, w drugim przełamała podanie Japonki i po chwili mogła objąć prowadzenie 3:0. Zamiast tego jednak oddała swój serwis i był to kluczowy moment meczu. Osaka zaczęła wreszcie wykorzystywać moc swych uderzeń, Azarenka straciła pewność siebie, zaczęła grać bezpieczniej i skutek był piorunujący.
 
W secie trzecim przy stanie 3:1 dla Japonki i jej serwisie Azarenka miała szansę, by odmienić losy meczu, prowadziła 40:0, jednak tej okazji nie wykorzystała. Potem serwowała jeszcze przegrywając tylko 3:4, ale Japonka nie pozwoliła się dogonić i bezpiecznie dojechała do mety.

To drugie zwycięstwo Osaki w US Open i jej trzeci triumf w wielkoszlemowym finale. Azarenka w finale w Nowym Jorku grała trzy razy i wszystkie te mecze przegrała (poprzednio z Sereną Williams w latach 2o12 i 2013). Zwyciężczyni otrzymała w nagrodę 3 mln dolarów, finalistka 1,5 mln.

W niedzielę o 22.00 polskiego czasu finał mężczyzn Dominic Thiem (Austria) - Alexander Zverev (Niemcy).