Jerzy Janowicz po swoim piątkowym zwycięstwie powiedział, że oprócz zaskakująco dobrej gry rywala, mecz w Kaliszu zapamięta jako ten, w którym piłkę podawały dzieci w gumowych rękawiczkach. Z powodu koronawirusa mecz odbywał się bez publiczności, choć w niedzielę w tej samej hali zagrają piłkarki ręczne i widzowie będą.

Polscy tenisiści prowadzeni  pierwszy raz przez Mariusza Fyrstenberga byli faworytami i tej roli sprostali, choć nie można powiedzieć, że był to spacer bez nerwów. Tylko pierwszy punkt debiutant Kacper Żuk zdobył w piątek łatwo, zwycięstwo wracającego do reprezentacji po czterech latach Jerzego Janowicza wisiało na włosku. Pak Long Yeung zajmuje wprawdzie miejsce pod koniec pierwszego tysiąca rankingu ATP, ale zagrał znakomicie, świetnie serwował, dobrze wybierał moment ataku przy siatce, jego woleje bywały imponujące. Kiedy po przegraniu pierwszego seta i przy remisie 3:3 w drugim, Janowicz przy własnym serwisie przegrywał 0:40 - jak sam później powiedział - był bliski porażki. Ale wygrał - tego seta a potem następnego i potwierdził, że awans w rankingu jest tylko kwestią czasu, bo siła jego gry jest zacznie większa niż aktualne miejsce (461).

Równie emocjonujący był sobotni mecz deblistów Jana Zielińskiego i Szymona Walkówa. Mieli oni szansę zakończyć rywalizację w dwóch setach, ale musieli zagrać trzeciego i ostatni gem , przy stanie 5:3, trwał bardzo długo. Polacy mieli meczbole, tenisiści z Hongkongu break pointy i gdyby jeden z nich wygrali, rywalizacja toczyłaby się dalej. Ale Jan Zieliński nie dał się przełamać i Polska zagra we wrześniu o prawo gry w 2021 roku o miejsce w Grupie Światowej I, czyli na zapleczu elity rywalizującej o Puchar Davisa.

A wracając do koronawirusa: polscy debliści rywalizujący głównie w turniejach rangi futures  powiedzieli, że zupełnie nie wiedzą jak planować najbliższą przyszłość, bo tylko rywalizacja najlepszych w cyklu ATP Tour odbywa się na razie bez przeszkód, oni nie znają dnia, ani godziny.


Polska - Hongkong 3:0

Piątek: Kacper Żuk - Ching Lam 6:2, 6:1; Jerzy Janowicz - Pak Long Yeung 6:7 (5-7), 7:5, 6:4, Sobota - debel: Szymon Walków i Jan Zieliński _ - Ching Lam i Pak Long Yeung  6:3, 6:7 (6-8), 6:3.