Kubot i Melo byli faworytami tego spotkania, są od dawna jedną z najlepszych par świata a ich rywale do turnieju weszli z listy rezerwowych. Jednak sukces nie przyszedł im łatwo i jest tym cenniejszy, że Polak i Brazylijczyk w ogromnym upale (spotkania na pozostałych kortach zostały zawieszone z powodu wysokiej temperatury) nie zagrali koncertowo.

W pierwszym secie przy stanie 5:4 mieli dwa setbole przy serwisie rywali, nie wykorzystali żadnego i musieli walczyć w tie-breaku. Na szczęście tu już wszystko było zgodnie z logiką -  szybkie prowadzenie Kubota i Melo i bezpieczna gra do końca. W secie drugim przy stanie 0:1 swego gema serwisowego przegrał Kubot i rywale utrzymywali tę przewagę aż do stanu 4:2, gdy swego podania nie wykorzystał Jaziri. I gdy wydawało się, że jest szansa na odrobienie straty, gema serwisowego przegrał Melo i set uciekł.

W decydującym secie napięcia było najmniej - Kubot i Melo przełamali rywali, objęli prowadzenie 3:1 i nie dali sobie odebrać zwycięstwa. Przy stanie 5:2 Jaziri i Albot obronili wprawdzie meczbola, ale po chwili Kubot zakończył ten półfinał przy swoim podaniu.

Kubot i Melo to zwycięzcy ubiegłorocznego Wimbledonu, dla Polaka to będzie trzeci wielkoszlemowy finał (w roku 2014 wygrał Australian Open w parze ze Szwedem Robertem Lindstedtem). Melo z Ivanem Dodigiem zwyciężył w turnieju Roland Garros 2015.

Kubot i Melo za awans do finału otrzymają 350 tysięcy dolarów. Na zwycięzców czeka 700 tysięcy.