Jeśli ktoś miał napisać encyklopedię tenisa w czasach internetu, to tylko redaktor Fąfara.
Znakomite pióro, subtelne poczucie humoru, erudycja i znajomość faktów. Takie połączenie cnót dziennikarskich gwarantuje, że to kompendium wiedzy jest dziełem wartym uwagi.
Andrzej Fąfara daje nam jednak więcej. Kto czytał jego felietony, wie, że potrafi błyskotliwie zaskakiwać, łączyć sprawność pisarską z wnikliwą obserwacją sportu, dostrzegać więcej niż inni. Dlatego oprócz uznania dla ogromu pracy i wiary, że dostajemy do ręki dzieło, do którego będziemy się z pełnym zaufaniem odwoływać, polecić należy przede wszystkim to, co pod każdym hasłem napisane kursywą: prosto od autora.
Te krótkie notki, w których każdy wyraz ma znaczenie, prowadzą tam, gdzie często mieści się cały urok sportu, tenisa także: do opowieści o ludziach.
Całej encyklopedii od razu połknąć się nie da, ale te kursywy – warto próbować.